Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Aneta

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Aneta's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Jestem osobą, która wychowywała się w otoczeniu ludzi uzależnionych od alkoholu, czego wynikiem były awantury i agresywne zachowanie. Otoczenie można było nazwać turbulentnym. Nigdy wracając do domu nie wiedziałam co mogę w nim zastać. Teraz życie się zmieniło. Wjechałam z domu, osoby uzależnione teraz są trzeźwe wszystko się zmieniło, jednak odnoszę wrażenie, że to w jakim otoczeniu się wychowałam wpłynęło znacznie na moją dojrzałość emocjonalna. Jestem wrażliwa osobą bardzo towarzyską tylko powierzchownie. Nie potrafię nawiązywać z ludźmi relacji. Jednak gorszym problemem są zadania. Gdy mam przed sobą duże wyzwanie, zazwyczaj mnie ono przerasta. Nie dlatego, że nie nie mam kompetencji bądź jestem za mało inteligenta. Przytłacza mnie przerażenie. Wole odpuścić i skazać na klęskę niż podjąć działanie i się rozczarować. Gdy idzie coś bardzo dobrze i nagle pojawia się wyzwanie, które wymaga poświecenia i dużego rozczarowania. To ja przestaje się angażować. Tak jest z praca, gdy dostaje lepsze stanowisko, ze związkami, ze szkoła. Wydaje mi się, że specjalnie sabotuje własne zycie. Czy to jest zachowanie typowe dla DDA? Jak sobie rodzić z lękiem? Czy powinnam iść na terapie? A czy terapia jest w stanie zmienić nasze mechanizmy obronne nabyte w dzieciństwie? To że jestem świadoma tego co się dzieje, czy to jest szansą na zmianę zachowań zakorzenionych we mnie? Jak sobie do tej pory radze? Zmuszam się. Często przed okresami stresu, pije nespazmine lub jakies krople na walerianie. Staram się planowa spisywać wszystko co mam do zrobienia i robić to schematycznie krok po kroku. By nie czuć przytłoczenia zadaniem. Ale nie chce w ten sposób żyć. Czy syndrom to co się ze mną dzieje to wina mojego wychowania ? Czy może jestem leniwa? Może to wina zbyt wielkiej ambicji na życie i strachu poniesienia porażki ? Albo tego że dzisiejsza rzeczywistość wymaga od nas bycia idealnym, a życie nie jest idealne? Nie wiem czy mój problem wymaga porady psychologa czy to robienie z igły widły. Wiem jedynie, że to niszczy moje życie krok po kroku i muszę z tym zawalczyć, ponieważ nie mogę wymagać, że coś się zmieni bezczynnie czekając.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.