Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Laura123

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Laura123's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Nagle bezduszny mężczyzna okrutnie porzucił wrażliwa osobę. Dobry Wieczór, postanowiłam do Państwa napisać, ponieważ kompletnie nie radzę sobie z sytuacja.. Jestem w związku od roku, poznaliśmy się przez komunikator randkowy, miłość rozpoczęła się jak w bajce, zakochanie po uszy z obu stron. Przez ten rok dużo się działo, faza „docierania” była dosyć burzliwa, ale zawsze maksymalnie po 5 dniach dochodziliśmy do porozumienia. Dodam, ze mam 23 lata on 28. Mężczyzna bardzo kochany, złota rączka, wszystko w domu zrobi, pomoże... ale nie potrafi przyjąć krytyki jeśli zrobi jakiś błąd .jednakże sęk w tym , ze jak jest dobrze to jest cudownie , a jak coś mu się nie spodoba to jest tragicznie... jest strasznie uparty. Chłopak 28 letni . Ale z dużymi brakami wychowawczymi takim podstawowych rzeczy... jak coś już mu uderzy do główki to będzie przekręcał wersje ze to moja wina, aż wreszcie jak już doprowadzę do spokojnej rozmowy to wreszcie zrozumie o co chodzi i przyznaje mi nawet racje i jest znów cudownie. Spokojnie. Ja tez cudowna nie jestem. Tez mam ciężki charakter , wiec tak jak mówię, dociera UE było dosyć burzliwe, ale jesteśmy w sobie zakochani tak mocno , ze zawsze doszliśmy do konsensusu. Problem w tym, ze pewnego dnia wyjaśniliśmy sobie wszystko co nas boli i zaczęliśmy się znów dogadywać tak jak w bajce, było wręcz idealnie... nadało mi to niesamowita wiarę , ze wreszcie się dotarliśmy, ponieważ pierwszy raz czuje , ze to facet mojego życia i starałam się zawsze , żeby właśnie tak się dotrzeć jak było teraz.... Wszystko było dobrze, chłopak jeździ tirami , piątek, wraca, cieszył się , ze do mnie przyjeżdża umówiliśmy się na 20 , pisał miłe sympatycznie.... jest 20 , nie ma go... dzwonię, poczta głosowa... 21czekam cały czas próbując się skontaktować bo się zaczęłam martwić ... 22 napisał „ złapałem gumę zaraz wracam”. Czekałam... nie dojechał. Pomyślałam sobie ok, zasnął, telefon mu się może rozladowal, byłam pewna ze następnego dnia od rana da mi z przeprosinami. Lecz się pomyliłam... mężczyzna który tak mnie kocha miał gdzieś poinformowanie mnie... zadzwoniłam do jego mamy, ze strasznie się o niego denerwuje... ona powiedziała synowi i napisał do mnie SMS , ze nie ma czasu... i nagle odebrał telefon, nakrzyczalam na niego... „nie miałem kurwa kiedy” taka odpowiedz dostałam... niestety nie uwierze w to , ze człowiek nie znajdzie chwili żeby napisać krótkiego SMS lub porozmawiać, szczególnie ze zawsze co by się nie działo wisimy na telefonie... od tamtej pory kontakt się urwalJestem osoba wrażliwa , choruje na depresje od 4 lat i niesamowicie paraliżują mnie takie sytuacje... nie mogę jeść, nie funkcjonuje, tylko nabieram dola i myśle... pisałam do niego różne wiadomości , na niektóre odpisał: nie potrafię sie zmienić, szkoda zdrowia, druga wersja była: bo Ci nie ufam, następna: przejrzałem na oczy.., a czwarta , ze problem tkwi w nim i ja nie jestem niczemu winna, dlatego lepiej żebym zniknął ...w końcu dotarło do mnie, ze chce zerwać... pogodziłam się z tym po czasie pomimo wszystko... ale tak bez wyjaśnienia ? Nie potrafię sobie z tym poradzić , muszę wiedzieć co się takiego stało, ze tak pstryk w jednym momencie przekreślił cały rok związku z taka zimna krwią, to jego całkowicie nowa twarz... dzwoniłam natarczywie w chwili dola, proszą owytlumaczenie... powiedziałam mu , ze nie proszę się o związek , wytłumaczy mi i dam mu spokój... boli mnie niesamowicie , ze człowiek , który jest we mnie tak zakochany, wie co przeżyłam, wie na co choruje, jaka jestem wrażliwa mógł bez wyjaśnień mnie tak zostawić... generalnie on jest straszliwym tchórzem od zawsze, człowiek bardzo zamknięty w sobie i uciekający od rozmowy... ale zawsze udawało się doprowadzić do rozmowy... zablokował mój nr telefonu, rodziców moich... zero kontaktu... domyslal się , ze przyjade do jego domu w celu wyjaśnień... wiec w pt skłamał mi , ze nie zjechał do domu jest na autostradzie i czeka , bo jest święto 1 maja i tiry maja zakaz... mam dobry kontakt z jego mama i okazało się , ze to było kłamstwo i zjechał do domu... jak wyjechał z domu w celu wybory samochodu dla kolegi , tak przez cały weekend 1-3 maja nie wrócił do domu... gdzie ja cały czas cierpie, głowa mi pęka od myśli co się takiego mogło stać.. nic nie jestem w stanie zrobić w domu, tylko siedze i się przejmuje... pojechałam do jego mamy w niedziele wiedząc , ze na pewno musi przyjechać , bo w po pon jedzie w trasę wiec musi się spakować... nie odbierał telefonu nawet od mamy, domyślał się , ze mogę być u niego w domu , wiec tchórz uciekał od rozmowy... w końcu napisałyśmy SMS z telefonu jego mamy.. o której będzie , odpisał : pojechałem już w trasę. (Co było bardzo dziwne , bo to święto 3 maja i tiry maja zakaz , a zreszta pojechałby bez ubrań , jedzenia , kosmetyczki?) na kolejne pytanie; kiedy wraca odp , ze w środę ( co znów wydało nam się dziwne , bo zawsze wracał w piatek).. wiec w końcu napisałam w swoim imieniu z telefonu jego mamy; jestem od 15 min w twoim domu, musimy porozmawiać, nie odpuszczę dopóki się nie dowiem dlaczego , uciekanie jest bez sensu , bo prędzej czy później dorowadzimy do konwersacji, wiec proszę odpowiedz kiedy porozmawiamy? : odpisał: jutro. I tu pojawiło się kłamstwo , bo wcześnie napisał swojej mamie , ze wraca w środę , wiec kombinuje. Generalnie to jest chłopak, który w poważnych sprawach nie kłamie , ale w takich pierdołkach - notorycznie.Wiec zapytałam kiedy i gdzie ? Kilkakrotnie wysyłane wiadomości typu odpowiedz i dam Ci spokój, będę przyjeżdżać codziennie i wreszcie się na siebie natkniemy... nie pomogły , nie odpisał. Niedoszła teściowa uważa , ze zachował się jak 5 letni gówniarz i tchórz , powinnien usiąść i porozmawiać i powiedzieć albo w prawo czy w lewo, konkretnie. Umówiłyśmy się na telefon.. ze jak tylko się czegos dowie, lub wroci od razu do mnie dzwoni nawet w nocy , bo i tak nie mogę spać i wtedy przyjeżdżam..podróż godzinę czasu) . Byłyśmy pewne , ze dziś wieczorem lub w nocy przyjedzie... niestety cisza , wiec pewnie nie przyjechał...a przecież jutro prawidłowo i prawdziwie powinnien ruszyć w trasę... . Moja głowę przepełnia milion myśli: dlaczego? Tak czubki z dnia na dzień się odkochał? Coś mu ktoś powiedział? Gdzie był przez cały weekend ? U byłej dziewczyny? To jest okropne , wykańcza mnie, nie śpię, nie jem, jestem na podwójnych lekach antydepresantach, na uspokajaczach również nic nie robię tylko siedzę , płacze i przeżywam, bo sytuacja sparaliżowała mnie kompletnie. Muszę się dowiedzieć przyczyny tylko tyle , bo nie jestem w stanie zakończyć związku z facetem swojego życia bez słowa. Bardzo Go kocham i on naprawdę pokazywał zawsze , ze również, wiem , ze złe mnie teraz traktuje , ale podświadomie chciałabym bardzo żebyśmy porozmawiali i wszystko wróciłoby do normalności....wszyscy mówią mi , ze powinnam go olać za to co zrobił, ale ja zwyczajnie pierwszy raz nie jestem w stanie powiedzieć sobie : nie ten to następny. będę nadal starać się z nim spotkać, jednakże musze to zrobić to jak najszybciej maksymalnie dziś , ponieważ później zostawi mnie na tyle dni znów bez wyjaśnień , a sytuacja wykańcza mnie na tyle , ze nie wyobrażam sobie nawet pójścia do pracy. Najbardziej boli to , ze w życiu bym się nie spodziewała , ze tak bezdusznie się zachowa wiedząc jaka wrażliwa jestem, na co choruje, a dwa: ze wreszcie jak się dotarliśmy i było cudownie i nie było to udawane przez niego na pewno nie... uciekł. Nie daje sobie rady... da się to jakoś wytłumaczyć? Potrzebuje porady co robić? Bo dlaczego : to powódow jest milion , dopóki się nie dowiem jaki jest prawdziwy. Muszę z nim porozmawiać i nie mogę sobie tego odpuścić pomimo , ze tak mnie traktuje... bo niewyobrażalne sobie życia bez wyjaśnienia dlaczego związek z milioscia mojego życia się rozpadł, chce jak najszybciej wytłumaczyć ta sytuacje dla siebie, dla swojego zdrowia, żeby znów nie popadła w głęboka depresje , bo Po 4 latach już dosyć dużo wypracowałam... co zrobić ? Jak postąpić ? Jak się uleczyć? I najważniejsze: jak sprawić żeby jeszcze mogło być pomiędzy nami dobrze i kontynuowalibysmy związek... boje się , ze przytłoczyła go myśl o poważnym życiu,bo zawsze mówiłam , ze czekam rok aż się oświadczy dłużej nie, zbliżała wie nasza rocznica w czerwcu i cały czas mówił ze tak, ze on jest pewien , ze chce ze mną dzieci Kilkaktornie to powtarzał... w tu nagle pstryk stchórzył ? Może to go przerosło? Albo zbyt naciskałem żeby wyeliminował swoje wady? Ale proszę mi uwierzyć są to wady nie blachę, przeszkadzające w normalnym życiu. Nie mogłam krócej tego opisać , mam nadzieje , ze jest to zrozumiałe i proszę o jaka kolwiek odpowiedz. Dziękuje.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.