Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

mintaj

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

mintaj's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, sprawę mam wybitnie skomplikowaną... Była nas trójka. Ja, mój chłopak i moja przyjaciółka. Żadne z nas zdrowe psychicznie. Mój chłopak okazał się być moją dziewczyną z depresją. Ja okazało się, mam borderline. Przyjaciółka niby z fobią społeczną. Chodzimy do jednej terapeutki, u mojej dziewczyny również podejrzewa bpd. Z moją dziewczyną byłam jedenaście lat, z przyjaciółką znam się nieco dłużej. Ja, jako border miałam często problem z zazdrością, szczególnie na początku związku, ale nauczyłam się nad tym panować. W trójkę zawsze byliśmy bardzo blisko, ufałam im, wiedziałam, że nic się między nimi nie wydarzy, tym bardziej, że przyjaciółka utrzymywała, że jest aromantyczna i aseksualna. Otoczenie zwracało mi uwagę, że pozwalam na zbyt wiele, ja natomiast odrzucałam od siebie te myśli, uważając się za toksycznie zazdrosną. Od stycznia zaczęli chodzić na terapię. W maju przyjaciółka napisała do mojej dziewczyny, że czuje do nas coś więcej - zarówno do mnie jak i do niej. Padła propozycja życia w trójkę, ale za moją zgodą. Niestety zanim dowiedziałam się o tym przez przypadek, w wiadomościach padały propozycje np. wspólnego całowania. Wściekłam się, powiedziałam, że nie ma mowy, na nic takiego się nie zgadzam. Zaproponowali, że nadal będziemy się przyjaźnić i nie będą robić rzeczy, na które na nie wyrażam zgody. Byłam u psychologa, która uświadomiła mi, że ta relacja nie jest zdrowa - przyjaciółka za bardzo się do nas przywiązała i znalazła sobie jakby drugich rodziców, wykorzystywała nas i nasze zaufanie. Kiedy im o tym powiedziałam, zaczęły się manipulacje z jej strony. Wmawiała jej, że jestem dla nich zła, że wszystko psuję, że trzymam go w klatce, że nadal jestem toksycznie zazdrosna a ja niestety dałam się "przyjaciółce" prowokować i reagowałam słowną agresją. Doszło do tego, że "przyjaciółka" wmawia jej, że ją zabiję, będę stalkować, kiedy napiła się u mnie ostatnio soku i zachciało jej się spać, wpadła w panikę, że dałam jej tabletkę gwałtu (gdzie nigdy nikomu nie robiłam takich rzeczy!). Moja dziewczyna będąc w tragicznej kondycji psychicznej, tego właśnie potrzebowała - za problem swojego cierpienia uznała nie chorobę, tylko mnie. Nie dostała jeszcze hormonów zmiany płci, ciągle jest w trakcie sporządzania opinii. Koniec końców, zdradziła mnie i odeszła do "przyjaciółki" Ja nadal ją kocham, staram się tłumaczyć, w jaki sposób działa "przyjaciółka", ale ona niestety jest zaślepiona i uzależniona o jej "pomocy". Nie mam pojęcia jak ją z tego wyrwać. Ona go niszczy. Chcę jej pomóc, chcę pomóc sobie, chcę abyśmy nadal były razem. Ona codziennie mówi co innego - raz, że nigdy mnie nie kochała, potem że kocha mnie nadal, następnie, że nie wie w ogóle czym jest miłość. Bardzo cierpię z powodu rozstania, była całym moim życiem, całą inspiracją i motywacją do działania, do leczenia. Nie wiem co mam zrobić, jak ją przekonać, że razem będziemy szczęśliwe? Jak wyrwać ją ze szponów manipulującej przyjaciółki...? Wszyscy dookoła mówią, że nie "nie jest mnie warta", że powinnam ją zostawić. Ale ja tak nie chcę - jest mi bardzo bliska, wiem, że jest zagubiona. Niestety w jej oczach, mimo moich starań jestem cały czas "tą złą" a przyjaciółka "tą ratującą". Kiedy jestem miła, uważa, że to ja manipuluję. Nie mam już pojęcia co zrobić, żebyśmy były szczęśliwe.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.