Jestem studentką, mam 20 lat, od jakichś dwóch tygodni zaczęłam się skupiać na rzeczach, o których normalnie się nie myśli. Najpierw po zapaleniu gardła zaczęłam się skupiać na własnym oddechu bo miałam wrażenie że coś jest nie tak z moimi płucami. Co wieczór zaczynałam myśleć o oddechu i wydawało mi się że ciężej oddycham. W końcu doszłam do wniosku że to tylko panika i że muszę się opanować, w końcu jakoś to minęło. Ale od paru dni zaczęłam się skupiać na biciu serca, mam wrażenie, że pomimo, że mój puls nie jest podwyższony, serce bardzo mocno mi bije, czasami czuję jakieś ukłucie. W międzyczasie przez parę dni bolał mnie brzuch zaraz po zjedzeniu posiłku. Skończyło się to wraz z momentem gdy zaczęłam myśleć o sercu. Chcę dodać że bardzo boje się chorób i wizyt u lekarzy. Kilka dni temu przeczytałam też że są to typowe objawy nerwicy. Ogólnie jestem bardzo wrażliwą osobą, często mam ochotę płakać bez powodu, stresuję się praktycznie wszystkim, a teraz doszły jeszcze cowieczorne rozmyślania i lęk przed śmiercią. Czy może to być nerwica spowodowana kwarantanną?
