Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Adrivn

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Adrivn

  1. Witam, mam na imię Adrian i mam 18 lat, moje problemy zaczęły się od czasy gdy skończyłem 3 klasę gimnazjum, juz wtedy czułem że coś się ze mną złego dzieje, mnóstwo myśli i uczucie jakby mnie tak na prawdę nie było w świecie rzeczywistym, zawsze byłem troszke niesmiały ale radzilem sobie z tym bardzo dobrze, mialem bardzo wiele znajomych i potrafilem się dopasować do każdego w taki sposób by rozmowa była ciekawa i żeby ktoś czuł, że go rozumiem, jednak kiedy skończyłem gimnazjum zaczęło się dziać ze mną coś złego... Zacząłem byc bardzo aspołeczny, wręcz unikać kontakt z ludzmi po za bliskimi znajomymi, cały czas walczyłem ze swoją głową i myślami które wmawiały mi, że kazdy na mnie patrzy i się śmieje, w pewnym momencie to było tak nasilone, że czułem się jakbym był jakiś naćpany i miałem przed twarzą te wszystkie maski ludzi którzy mnie wyśmiewają, zacząłem bardzo dużo spać i błądzić myślami na temat tego co zepsułem i jaki jestem beznadziejny, nadszedł czas w którym uświadomiłem sobie, że muszę iść do psychiatry, dostałem leki na lęki i depresje które biorę już 5 miesiąc i co prawda lęków nie czuje, ale jestem bardzo obojętny na wszystko, nie czuje nic, totalna pustka emocjonalna, przy ludziach dalej bardzo sie stresuje i mam różne tiki nerwowe i dziwne zachowania. Stałem się bardzo zamknięty na ludzi i mam taką ogromną barierę przez którą nikogo nie wpuszczam a nawet ich odrzycam jesli proboja wejsc, bo nawet jeśli ktoś już chce mieć ze mną kontakt to zaczyna mnie moja głowa atakować, że pewnie jest dla jakiś korzyści czy coś i nagle automatycznie chcąc nie chcąc moje podejscie się zmienia, bardzo często nocami się motywuje do czegoś i cały pogląd na życie się zmienia, a gdy wstaję rano to czuję jakby nastał taki restart, nie ważne jakbym sie zmotywował rano jest wszystko od samego początku... Raz jestem bardzo miły i pomocny, raz jestem bardzo narcystyczny myśląc że jestem idealny a każdy wokół jest głupi i nie zbyt mądry, raz jestem bardzo odważny i czuje się silny a raz czuję się jak bezbronne dziecko które błaga o to by nie było żadnych problemów na ten moment, co chwile jestem inny i tego nie kontroluję tak jakby wszysykie moje cechy charakteru rozeszły się i działały osobno, przez co na tym bardzo cierpi mój kontakt ze znajomymi czy nawet flirt z dziewczynami. Do tego zawaliłem szkołe co dodatkowo mnie męczy i czuje się jak totalny przegryw życia, kiedyś bym zrobił wszysyko by zdać a teraz jestem taki obojętny chociaż w środku czuję, że mi zależy, jestem coraz starszy wchodze w dorosly tryb zycia i rodzinia coraz więcej ode mnie wymaga, że jeśli zawaliłem szkole to powinienem iść do pracy i ogónie wziąć się za siebie co dodatkowo mnie bardzo przytłacza i choć nacodzień nie robię zbyt wiele jeśli chodzi o rzeczy fizyczne to ciąglę chodze strasznie zmęczony i fizycznie i psychicznie, nie mam totalnie na nic siły, przy ludziach staje się ospały i chociaż amibicje mam ciągle w sobie i powtarzam, że szkołę skończę i że tego nie odpuszczę to w te gorsze dni zaczynam tracic wiarę we wszystko i najchetniej bym się położył i poszedł spać, nie czuję już tak węchu, śpiewu ptaków jak kiedyś nie czuje, że jestem w czasie rzeczywistym a w głowie tylko wyobrażam sobie sytuacje które miały miejsce i wyobrażam sobie jak w nich wychodzę na kogoś wartościowego, na plus. Tęsknię za starym sobą który dawał sobie ze wszystkim radę i potrafił każdego rozbawić, teram mam tylko kompleksy i myśli które mnie atakują. Chciałbym to zmienić ale każdy dzień wygląda u mnie jak przetrwanie, chciałbym wiedzieć co jest ze mną nie tak i jakbym mógł działać. Dziękuję za chwilę czasu poświęconą dla mojego posta i pozdrawiam.
  2. Witam, mam na imię Adrian i mam 18 lat, moje problemy zaczęły się od czasy gdy skończyłem 3 klasę gimnazjum, juz wtedy czułem że coś się ze mną złego dzieje, mnóstwo myśli i uczucie jakby mnie tak na prawdę nie było w świecie rzeczywistym, zawsze byłem troszke niesmiały ale radzilem sobie z tym bardzo dobrze, mialem bardzo wiele znajomych i potrafilem się dopasować do każdego w taki sposób by rozmowa była ciekawa i żeby ktoś czuł, że go rozumiem, jednak kiedy skończyłem gimnazjum zaczęło się dziać ze mną coś złego... Zacząłem byc bardzo aspołeczny, wręcz unikać kontakt z ludzmi po za bliskimi znajomymi, cały czas walczyłem ze swoją głową i myślami które wmawiały mi, że kazdy na mnie patrzy i się śmieje, w pewnym momencie to było tak nasilone, że czułem się jakbym był jakiś naćpany i miałem przed twarzą te wszystkie maski ludzi którzy mnie wyśmiewają, zacząłem bardzo dużo spać i błądzić myślami na temat tego co zepsułem i jaki jestem beznadziejny, nadszedł czas w którym uświadomiłem sobie, że muszę iść do psychiatry, dostałem leki na lęki i depresje które biorę już 5 miesiąc i co prawda lęków nie czuje, ale jestem bardzo obojętny na wszystko, nie czuje nic, totalna pustka emocjonalna, przy ludziach dalej bardzo sie stresuje i mam różne tiki nerwowe i dziwne zachowania. Stałem się bardzo zamknięty na ludzi i mam taką ogromną barierę przez którą nikogo nie wpuszczam a nawet ich odrzycam jesli proboja wejsc, bo nawet jeśli ktoś już chce mieć ze mną kontakt to zaczyna mnie moja głowa atakować, że pewnie jest dla jakiś korzyści czy coś i nagle automatycznie chcąc nie chcąc moje podejscie się zmienia, bardzo często nocami się motywuje do czegoś i cały pogląd na życie się zmienia, a gdy wstaję rano to czuję jakby nastał taki restart, nie ważne jakbym sie zmotywował rano jest wszystko od samego początku... Raz jestem bardzo miły i pomocny, raz jestem bardzo narcystyczny myśląc że jestem idealny a każdy wokół jest głupi i nie zbyt mądry, raz jestem bardzo odważny i czuje się silny a raz czuję się jak bezbronne dziecko które błaga o to by nie było żadnych problemów na ten moment, co chwile jestem inny i tego nie kontroluję tak jakby wszysykie moje cechy charakteru rozeszły się i działały osobno, przez co na tym bardzo cierpi mój kontakt ze znajomymi czy nawet flirt z dziewczynami. Do tego zawaliłem szkołe co dodatkowo mnie męczy i czuje się jak totalny przegryw życia, kiedyś bym zrobił wszysyko by zdać a teraz jestem taki obojętny chociaż w środku czuję, że mi zależy, jestem coraz starszy wchodze w dorosly tryb zycia i rodzinia coraz więcej ode mnie wymaga, że jeśli zawaliłem szkole to powinienem iść do pracy i ogónie wziąć się za siebie co dodatkowo mnie bardzo przytłacza i choć nacodzień nie robię zbyt wiele jeśli chodzi o rzeczy fizyczne to ciąglę chodze strasznie zmęczony i fizycznie i psychicznie, nie mam totalnie na nic siły, przy ludziach staje się ospały i chociaż amibicje mam ciągle w sobie i powtarzam, że szkołę skończę i że tego nie odpuszczę to w te gorsze dni zaczynam tracic wiarę we wszystko i najchetniej bym się położył i poszedł spać, nie czuję już tak węchu, śpiewu ptaków jak kiedyś nie czuje, że jestem w czasie rzeczywistym a w głowie tylko wyobrażam sobie sytuacje które miały miejsce i wyobrażam sobie jak w nich wychodzę na kogoś wartościowego, na plus. Tęsknię za starym sobą który dawał sobie ze wszystkim radę i potrafił każdego rozbawić, teram mam tylko kompleksy i myśli które mnie atakują. Chciałbym to zmienić ale każdy dzień wygląda u mnie jak przetrwanie, chciałbym wiedzieć co jest ze mną nie tak i jakbym mógł działać. Dziękuję za chwilę czasu poświęconą dla mojego posta i pozdrawiam.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.