Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Goch

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Goch

  1. Nie jestem specjalistą bo sama żyje w toksycznym związku ale Ty masz 30 lat i możesz jeszcze ułożyć sobie życie, być szczęśliwa, śmiać się. Nie ważne czy trochę skromniej czy nie, ważne że w spokoju. Masz mamę, która na pewno poda Ci rękę. Przemyśl to. Trzymam za Ciebie kciuki!
  2. Cześć. Jestem Gocha i mam 46lat. Być może to zabawne ale jestem po pedagogice, powinnam umieć radzić sobie samodzielnie. Jednak postanowiłam tutaj bo czuje, że zaczynam wątpić w siebie. Jestem po rozwodzie, mam dwie dorosłe córki i nowego partnera od 10lat. Obecnie uznaje mój związek za bardzo toksyczny. Z moim nowym partnerem znamy się od szkoły podstawowej. Okres portali społecznościowych typu nasza klasa zbliżył nas po latach kiedy byłam w rozterce i czasie rozpadu mojego małżeństwa. Rafał bo tak ma na imię mój obecny partner też był po rozstaniu i tak jakoś wtedy się rozumieliśmy. Pierwsze tygodnie jak zawsze były całkiem sympatyczne, Rafał zabrał nas do siebie bo wtedy nie miałyśmy gdzie mieszkać. Mieszkamy na metrażu 38m2. Zaczęły się schody bo R.nie ma własnych dzieci i nie rozumiał sytuacji. Powstały kłótnie o byle co, o łyżkę w zlewozmywaku. R.zrobił się bardzo agresywny, wulgarny i nie ma opanowania. Dwa razy chciałam się spakować i odejść, jednak nie pozwolił mi na to zamykając drzwi na klucz, prosząc, twierdząc, że będą zmiany itd. Z jednej strony jest to człowiek o dobrym sercu, do mnie nigdy raczej nic nie ma, bardziej do moich córek. Obecnie mieszka z nami tylko starsza córka no i tutaj zaczyna się problem. On twierdzi że może sobie wynająć mieszkanie bo pracuje, jest dorosła. Prowadzi każdego dnia wojnę o to że są nie wyniesione śmieci, o zmywarkę, o podłogę, o wszystko. Wystarczy że córka pojawi się na horyzoncie to już szuka zaczepki. Nie uprawiamy seksu np 2mc bo on twierdzil najpierw że codziennie nie można jeść kiełbasy bo się znudzi, obecnie mówi, że jestesmy we trójkę, mieszkanie małe i nie na spontanu. Ogólnie jest to człowiek który śmieje się tylko ze swojego żartu np naśmiewając się z kogoś lub z żartu który dotyczy tyłka takiego wulgarnego a tak poza tym to nigdy nie jest zadowolony, nie uśmiecha się, nie przytulamy się czego brakuje mi chyba najbardziej bo czuje się bardzo samotna. Na łóżku leżymy każdy pod swoją kołdrą, pomiędzy nami pies którego on uwielbia. Nie rozmawiamy już nawet, zabrakło tematów no chyba że to temat sprzątania którym męczy nas każdego wieczoru. Ogólnie mam wrażenie, że chciałby żebym się go słuchała, że to by mu pasowało. Kiedy mam ochotę na drinka on robi problem i mówi że dzisiaj nie ma picia. Następnego dnia np robi drinka. Jak się stawiam to uważa że jestem uzależniona bo lubię np wieczorem wypić lampkę wina lub drinka co i tak nie zdarza się każdego dnia. Nie mam w nim przyjaciela, nie jest moją ostoją, nie czuję już bliskości, seks uprawiamy wtedy kiedy on tak zdecyduje bo ma potrzebę a ja się na to godzę Bk już też ją mam! Niestety nie jesf tak że o tym nie mówię! Gadam o tym raz w miesiącu, mówię że nie czuję się szczęśliwa, że potrzebuję się przytulić, pośmiać, powariować ale on tylko słucha i nic się nie zmienia. Nie wiem co mam robić, czy to moje fanaberie, czy wymyślam? Trochę boję się odejść bo nie mam dokąd 😥
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.