Witam,
Jestem mężczyzną mam 22 lata i od dłuższego czasu jestem w szczęśliwym związku z innym mężczyzną. Niestety, sytuacja związana z koronawirusem negatywnie wpływała na moją psychikę i w końcu coś we mnie pękło i powiedziałem rodzicom o swojej orientacji (pragnę zaznaczyć, że wciąż mieszkam z nimi).
Niestety, nie przyjęli tego dobrze, a wręcz bardzo źle. Matka cały czas płacze. Ojciec skomentował to słowami "zastanów się i przemyśl to, że życie bez założenia rodziny nie będzie szczęsliwe, ze nigdy nie będę szczęśliwy w takim związku, że przecież jak się chce to można się zakochać w kimkolwiek, że mi przejdzie, że nigdy się wnuków nie doczekają"
Jak powiedziałem matce, że to chyba nie zmienia faktu, że wciąż jestem jej synem, i nie zmienia tego jakim człowiekiem jestem, to wykrzyczała mi, że syna rodzi i chowa się po to, żeby założył normalną rodzinę, że poświęciła mi wszystko a ja jej mówię takie coś, że ona i ojciec wierzą, że jestem pogubiony i mi przejdzie.
Z jednej strony nie chcę ich ranić, i boję się o ich zdrowie psychicznie, a z drugiej mam dość życia w kłamstwie i pod ich dyktando, pragnę mieć własne życie, a ciągle czułem się, jakbym wypełniał ich plan na idealnego syna, bałem się im postawić, i wciąż boje się jasno im powiedzieć, że jestem gejem kocham mojego chłopaka i nic tego nie zmieni.
Jeżeli nie zmienią swojego podejścia, obawiam się, że niestety będę musiał urwać z nimi kontakt i się wyprowadzić, bo psychicznie przestaję sobie dawać z tym wszystkim radę, boję się, że popadnę w depresję albo będzie jeszcze gorzej.
Bardzo proszę o jakąś poradę, bo nie wiem już co robić, boję się nawet z pokoju wyjść, boję się wszystkiego w chwili obecnej. Pragnę dodać, że o swojej orientacji powiedzialem im wczoraj.