Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Piotrek1979

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Piotrek1979

  1. To fakt, częstokroć wydaje mi się że mam we wszystkim rację. Fakt, nie ma usprawiedliwienia do agresji, ale liczyłem, że skoro argumenty mówione na spokojnie nie dają rezultatu, to będzie jakiś wstrząs. Dziś widzę, że jednak metoda tłumaczenia na spokojnie mojego pkt widzenia jest o niebo lepsza od bycia aroganckim nerwusem.
  2. Ja mam również podobnie. Tyle że facet kobieta ale emocje bardzo podobne. Nie radzę sobie z tym. Chcecie pogadać, podzielić się? Może razem coś wymyślimy?
  3. Dzień dobry. Od pewnego czasu wraz z żoną mamy bardzo odległe zdanie na 90% tematów. Teraz przy 👑 wirusie awantury osiegnęły apogeum. Kłócimy się codziennie. Co gorsza, Ona twierdzi że ja swiruje i wprowadzam fatalną atmosferę w domu. Ja uważam, że jeśli coś wytłumaczy się 2 razy to powinno to działać. Niestety nie działa. Sedno: oboje z żoną pracujemy z ludźmi, w domu syn astmatyk. Ja nom stop dezynfekuje dłonie, rzeczy które przynosimy do domu. Kładę nacisk na mycie rąk, na prawidłowe zdejmowanie maseczki, na to że jak przychodzimy z dworu żeby umyć ręce. Ona wchodząc do domu dotyka klamek lodówki kluczy stołu. Ja mówię idź najpierw umyj ręce. I zaczyna się jazda. Ze przesadzam, że opetalo mnie. Ja jestem w grupie ryzyka dużych powikłań,otyłość, nadciśnienie, cukrzyca typu 2. Biorę leki. Syn astmatyk. Najpierw tłumacze, pokazuje jak robić by minimalizować ryzyko. Za trzecim razem gdy widzę ten sam schemat ignorancji wybucham. Krzyczę i klnę. Nie panuje na sobą. Przykład z wczoraj. Mama potrzebuje zakupow, ok. Nie widzę problemu. Kupujemy, zawozimy pod drzwii i odjeżdżamy, taki mój plan, bo po pierwsze nie konraktujemy się z osobami starszymi, mama ma 75 lat. Po drugie co gorsza, mam katar i pokasłuje. Ona: ja muszę wejść do mamy, ona potrzebuje wsparcia, teść zmarł miesiąc temu siedzi sama od 2 tygodni. Ja: rozumie to, ale ryzyko jest bardzo duze. Zakupy pod drzwii bez wchodzenia. Ona, to niemożliwe, jestem nienormalny pojedzie sama. Ja : bez sensu, bo jeśli ja jestem nosicielem to również Ty możesz być i możesz zarazić mamę. I dochodzi znów do momentu gdy Ona nie ustępuje. A ja jestem agresywny z bezradności. Dostaje piany że kobieta która ma 45 lat może tak nie myśleć i nie chcieć posluchac. Wywraca oczyma i kończy każda dyskusje na ten temat w sekunde A ja mam chęć wyjść z domu z torbami Na co Ona to idź... Nie wiem co robić że sobą, z nią. Mam myśli samobójcze. Ona, sory że wyrażenie, nie chce jej zdradzać imienia. Pomocy
  4. Dzień dobry. Od pewnego czasu wraz z żoną mamy bardzo odległe zdanie na 90% tematów. Teraz przy 👑 wirusie awantury osiegnęły apogeum. Kłócimy się codziennie. Co gorsza, Ona twierdzi że ja swiruje i wprowadzam fatalną atmosferę w domu. Ja uważam, że jeśli coś wytłumaczy się 2 razy to powinno to działać. Niestety nie działa. Sedno: oboje z żoną pracujemy z ludźmi, w domu syn astmatyk. Ja nom stop dezynfekuje dłonie, rzeczy które przynosimy do domu. Kładę nacisk na mycie rąk, na prawidłowe zdejmowanie maseczki, na to że jak przychodzimy z dworu żeby umyć ręce. Ona wchodząc do domu dotyka klamek lodówki kluczy stołu. Ja mówię idź najpierw umyj ręce. I zaczyna się jazda. Ze przesadzam, że opetalo mnie. Ja jestem w grupie ryzyka dużych powikłań,otyłość, nadciśnienie, cukrzyca typu 2. Biorę leki. Syn astmatyk. Najpierw tłumacze, pokazuje jak robić by minimalizować ryzyko. Za trzecim razem gdy widzę ten sam schemat ignorancji wybucham. Krzyczę i klnę. Nie panuje na sobą. Przykład z wczoraj. Mama potrzebuje zakupow, ok. Nie widzę problemu. Kupujemy, zawozimy pod drzwii i odjeżdżamy, taki mój plan, bo po pierwsze nie konraktujemy się z osobami starszymi, mama ma 75 lat. Po drugie co gorsza, mam katar i pokasłuje. Ona: ja muszę wejść do mamy, ona potrzebuje wsparcia, teść zmarł miesiąc temu siedzi sama od 2 tygodni. Ja: rozumie to, ale ryzyko jest bardzo duze. Zakupy pod drzwii bez wchodzenia. Ona, to niemożliwe, jestem nienormalny pojedzie sama. Ja : bez sensu, bo jeśli ja jestem nosicielem to również Ty możesz być i możesz zarazić mamę. I dochodzi znów do momentu gdy Ona nie ustępuje. A ja jestem agresywny z bezradności. Dostaje piany że kobieta która ma 45 lat może tak nie myśleć i nie chcieć posluchac. Wywraca oczyma i kończy każda dyskusje na ten temat w sekunde A ja mam chęć wyjść z domu z torbami Na co Ona to idź... Nie wiem co robić że sobą, z nią. Mam myśli samobójcze. Ona, sory że wyrażenie, nie chce jej zdradzać imienia. Pomocy
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.