Tak, moj tata też się nakręca, a ja słuchając tego załamuję się coraz bardziej. Zgadzam się, że nie jesteśmy w tym sami, każdy się z czymś zmaga. Ja zawsze starałam się być szczera z przyjaciółmi, ale w pewnym momencie dali mi do zrozumienia, że za bardzo przelewam na nich swój zły nastrój, więc teraz staram się zmagać ze wszystkim sama. To jest zrozumiałe i całkowicie w porządku, że nie muszą wysłuchać mnie zawsze o każdej porze, bo mają prawo do własnego komfortu psychicznego i też mają swoje problemy. Problem jednak pojawia się w tym, że ja nie potrafię im odmawiać. Jestem zawsze, nawet jak czuję się źle, to kiedy mnie potrzebują znajduje dla nich czas, nawet jakby miało to oznaczać rezygnację z czegoś dla mnie ważnego. Sama nie lubię siebie, dlatego lubię czuć się potrzebna innym. Z rodziną jest inna sprawa, mam duży dystans do nich, uraz, nie potrafię się w ogóle do nich przekonać.