Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Helena

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Helena

  1. Cały czas szukam pomocy, ale nikt nie uważa moich problemów za dość ważne, albo nie potrafi mi pomóc. Jestem dla siebie największym wrogiem, ale nie potrafię inaczej
  2. Mam 19 lat, mój problem trwa już od gimnazjum. Mam bardzo niską samoocenę, gdy patrzę w lustro, to czuję jakbym patrzyła na najgorszego potwora. Obawiam się cały czas, że moi przyjaciele mnie zostawią, mimo ich zapewnień, że wszystko jest w porządku, bo za dużo gadam i jestem nudna. Z rodzicami nigdy nie miałam bliskiej relacji, chcą dobrze dla mnie, ale nie mogę się do nich przekonać, są dla mnie jak obcy ludzie. Mam myśli samobójcze, mam już dość, nie chce mi się żyć. Są chwile kiedy czuję się dobrze, ale negatywne emocje zawsze wracają i są dużo silniejsze od tych pozytywnych. Niestety nie stać mnie na psychologa, chciałabym poradzić sobie z tym sama. Może wiecie jak mogłabym sobie pomóc?
  3. Tak, moj tata też się nakręca, a ja słuchając tego załamuję się coraz bardziej. Zgadzam się, że nie jesteśmy w tym sami, każdy się z czymś zmaga. Ja zawsze starałam się być szczera z przyjaciółmi, ale w pewnym momencie dali mi do zrozumienia, że za bardzo przelewam na nich swój zły nastrój, więc teraz staram się zmagać ze wszystkim sama. To jest zrozumiałe i całkowicie w porządku, że nie muszą wysłuchać mnie zawsze o każdej porze, bo mają prawo do własnego komfortu psychicznego i też mają swoje problemy. Problem jednak pojawia się w tym, że ja nie potrafię im odmawiać. Jestem zawsze, nawet jak czuję się źle, to kiedy mnie potrzebują znajduje dla nich czas, nawet jakby miało to oznaczać rezygnację z czegoś dla mnie ważnego. Sama nie lubię siebie, dlatego lubię czuć się potrzebna innym. Z rodziną jest inna sprawa, mam duży dystans do nich, uraz, nie potrafię się w ogóle do nich przekonać.
  4. Jestem w podobnej sytuacji. Również mam 18 lat, przygotowuję się do matury, która stoi w tym momencie pod znakiem zapytania. Zawsze było mi ciężko, ale szkoła i przyjaciele jakoś trzymali mnie przy życiu. Nie mam wsparcia od rodziny, kocham ich, ale czasem mam wrażenie, że to dla mnie obcy ludzie. Mimo wszystko panicznie boję się o moich bliskich w tym czasie. Nie potrafię sobie poradzić ze stresem w obliczu koronawirusa. Do tego dochodzi moje poczucie, że jestem bezwartościowa i strach przed tym, że zostanę sama. Bardzo mi ciężko, straciłam sens jakichkolwiek moich starań o to, żeby było lepiej, łatwiej byłoby dla mnie odejść, ale wiem jak bardzo moim bliskim byłoby ciężko, więc nie zrobię tego. Czy mogę jakoś sobie pomoc?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.