Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

michal_minge

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

michal_minge's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Mam 25 lat, świeżo skończyłem studia. Mam problem w związku. Razem z moją dziewczyną mieliśmy około półtora roku temu ciężki epizod. Mianowicie miała ona wtedy chorobliwą zazdrość. Podejrzewała mnie o jakieś romanse, kontrolowała, bezpodstawnie oskarżała. Naprawdę nie miała żadnego powodu, żeby tak myśleć, nigdy do głowy by mi nie przyszła zdrada czy jakiś flirt. Ponadto zazdrość okazywała w sposób agresywny, wybuchowy. Jest po prostu też z charakteru raczej impulsywna i wybuchowa, łatwo ją rozzłościć i sprowokować kłótnię. Można powiedzieć, że wpadała w furię. W czasie takiej furii padało mnóstwo wulgaryzmów z jej ust, mówiła dużo rzeczy które mocno mnie raniły. Przez dłuższy czas próbowałem ją zapewnić, że nic takiego nie ma miejsca, próbowałem okazywać uczucia i uspokajać. Nic to nie dało. W końcu nie wytrzymałem i zerwałem. Po dwóch miesiącach od zerwania coś się we mnie ruszyło, chyba tęsknota i postanowiłem do niej wrócić. Przyjęła to entuzjastycznie. Ale od tego momentu, kiedy do siebie wróciliśmy coś było nie tak z mojej strony. Trzeba przyznać, że mocno opanowała swoje wyskoki, właściwie bardzo sporadycznie zdarzały się takie "furie" jak wcześniej. Widać, że zrobiła duży postęp w zachowaniu i doceniam to. Jednak ja jakoś nie mogę się przemóc, aby się do niej zbliżyć. Czuję, że ją kocham, ale nie mam jakoś bardzo ochoty ją całować, przytulać, nie mówiąc już o seksie, do którego szczerze mówiąc musiałem się zmuszać. Ona ciężko to przeżywa, uważa, że jej nie kocham, że już nie jest dla mnie atrakcyjna, że nie wie, jakie są moje odczucia, czy chce z nią być czy nie. A ja uważam, że ją kocham i chciałbym z nią być, bo jest to dziewczyna, która charakterem bardzo mi odpowiada, ma takie cechy, które uważam za istotne w związku. Szkoda mi by było stracić kogoś takiego. A jednak mam blokadę psychiczną. Jak się kłócimy, to wycofuję się, nie odzywam się. Jak się nie kłócimy, to niby wszystko jest okej, ale jednak nie mam ochoty zbliżyć się do niej fizycznie. Ja podejrzewam, że to ze względu na ten epizod związany z zazdrością, który bardzo mnie wypalił uczuciowo. Ona twierdzi, że po prostu jej nie kocham i mam wszystko gdzieś. Nie wiem jak mam temu zaradzić. Jesteśmy w momencie, w którym zarówno ja, jak i ona, jesteśmy gotowi się rozstać, bo ona nie wytrzymuje tej frustracji związanej z moją blokadą, a ja nie wiem jak mam się jej pozbyć. Z jednej strony chcę uciec z tego związku, bo już nie mam na niego siły i nie chcę żyć w takiej atmosferze, czuje że ten związek mnie krzywdzi, a z drugiej szkoda mi zostawiać tą osobę, bo myślę, że jeszcze ją kocham. Jestem na etapie, że już praktycznie nie potrafię z nią rozmawiać, czuję pustkę w głowie, nie potrafię ułożyć wypowiedzi, nie wyrażam swoich uczuć, czuję strach. Coraz bardziej jestem obojętny na to, co z nami będzie. Zastanawiam się, czy to ze mną jest coś nie tak, czy ja jej już jednak nie kocham po prostu, czy może boję się zerwać, bo boję się być sam, zawsze byłem wstydliwy w stosunku do dziewczyn i nie wiem czy kogoś sobie już znajdę. A może boję się ją zranić i czuję litość? Myślę, że wszystko po trochu.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.