Mam chłopaka od 7 lat... Jest całym moim światem dosłownie. Ale ostatnio powiedział mi że nie jest pewien czy powinniśmy być razem do końca życia. Kocha mnie wiem to, ale powiedział mi że uważa że nie pasujemy do siebie. Parę rzeczy jeszcze wyszło o których nie ma sensu pisać bo to nie o to chodzi. Moje całe życie jest ustawione pod niego, on jest moim najlepszym przyjacielem, kocham cała jego rodzinę i oni mnie, dużo przeżyliśmy z jego przyjaciółmi, których po mimo różnic tak bardzo będzie mi brakować. Ja mam bardzo mała rodzinę, tak na prawdę jestem tylko z rodzicami, siostra i dziadkami, którzy mieszkają 100 km od nas, moja mama długo nie lubiła chłopaka. Ja jestem u niego cały czas on u mnie może raz na miesiąc. Nie mam znajomych ponieważ przez jeżdżenie pomiędzy studiami a nim nie mialam możliwości wychodzić na imprezy czy spotkania. Mam 2 przyjaciółki z liceum z którymi widzę się raz na 2 miesiące, więc on nawet ich za bardzo nie zna. On ma do stracenia tylko mnie, ja mam wszystko całe moje życie. Nic mi nie zostaje, przez zły wybór kierunku studiów nie umiem znaleźć pracy, nie mam nikogo. Czasem chciałabym się już nie obudzić gdy myślę o tym jak wygląda moje życie i jakby jeszcze miało wyglądać bez niego. Chciałabym móc widzieć życie bez niego. Nie potrafię przestać płakać, nie potrafię przestać myslec o tym że zostanę sama. Jeszcze nie jest tak źle bo wiem że jakiś głos mówi mi że nie zakończymy tego i taka nadzieja jeszcze pozwala mi w miarę udawać że jest normalnie. Moje ciało świruje gdy tylko staram się uzmysłowić sobie że to pewnie koniec. Nie mogę oddychać, wszystko mnie boli, nie umiem powstrzymax łez. Mam wrażenie że to koniec mojego życia, że wraz z nim odejdzie wszystko co dobre, co sprawia że jestem szczęśliwa po mimo braku pracy, pieniędzy i bliskości innych ludzi. Z nim jest wszystko dobrze, u niego w domu czuje się lepiej niż u siebie, tam jestem szczęśliwa. Mysl nawet o tym że nigdy nie zobaczę już jego psa mnie przeraża, więc jak mam żyć dalej? Co mam zrobić żebyeby żyć po prostu nie chce nic więcej chce umieć wstać z łóżka bez niego.. chce się potrafić cieszyć, śmiać. Chce zjeść normalny posiłek, bo nie umiem nic przełknąć. Dziś są moje urodziny, jak mam zjeść moje ulubione ciasto. Czasem nawet nie wiem jak oddychać.