Witam, Mam 32lata, jestem z mężem od 14 lat, A małżeństwem od 8 lat. Zawsze mieliśmy wiele kłótnii. Ale na dzień dzisiejszy jest to przesada, ciągłe przez męża oskarżanie każdego o wszystko, przez co też jest problem z kontaktami z innymi ludźmi, w sumie ze wszystkim zostaje sama, ja muszę słuchać ciągłych afer awantur, a inni się od Nas oddalają, bo nie chcą mieć kontaktu z ciągłym awanturami. Kocham go i nie wiem jak na niego wpłynąć, co zrobić. Próby tłumaczeń kończą się tym, że mówi że tak on jest zawsze winny, i wychodzi. Nie myśli co mówi, tylko krzyczy, że wszyscy w koło słyszą i zachowują później dystans. W kontaktach międzyludzkich też jest problem, bo chcąc zwrócić na siebie uwagę kłamie i wymyśla, udaje że na wszystkim się zna, i uważa że najlepiej wie, przez co ludzie też nie chcą z nim rozmawiać, do tego gdy coś mówi nie robi tego spokojnie tylko chce wszystkich przekrzyczeć i po prostu mówi bardzo głośno. Ma problem ze zrozumieniem słów, ma problemy ze słuchem których się wypiera, i nie rozumiejąc co ktoś mówi uważa że go obraża. Nie słucha też innych, nie jest słuchaczem tylko mócą. Prosiłam go o wizytę u psychologa, ale się nie zgadza.
Nie wiem co z tym zrobić, jak sobie poradzić.