Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

nieufna

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

nieufna's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad rok Rare

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witajcie. Jestem nowa na tym forum, więc jeśli dodaję temat w złym wątku (nigdy nie jestem tego pewna) to wybaczcie. Mam 25 lat, bardzo niską samoocenę, chociaż w relacjach z innymi ludźmi tego nie pokazuję, trzymam to po prostu głęboko w sobie i udaję, że jest wszystko w porządku. Ale zacznę może od początku, wytrwałym gratuluję cierpliwości w czytaniu do końca... Mimo młodego wieku bardzo dużo przeżyłam w życiu, co wpłynęło na moją niską samoocenę i brak poczucia wartości. Nie będę rozpisywać się na ten moment jakie były to wydarzenia. W każdym bądź razie zawsze pragnęłam poznać człowieka, który obdarzy mnie bezwarunkową miłością i poczuję się przy nim bezpiecznie, że akceptuje mnie od stóp, po czubek głowy, ze wszystkimi wadami. Po kilku nieudanych związkach poznałam mężczyznę, przez przypadek, który traktował mnie tak, jak nigdy dotąd. Z ogromnym szacunkiem, uwielbieniem... Było tak do momentu, kiedy nie pokazałam swoich uczuć. Wtedy zaczynało wiecznie coś we mnie nie pasować. W ubiegłą sobotę rozstaliśmy się, tylko i wyłącznie z mojej winy, przez moje głupie gadanie (był jedną z nielicznych osób, której udało się odkryć to, co siedzi we mnie, głęboko w środku). Wiem, że miał prawo się zdenerwować, bo ileż można słuchać, czy też czytać jaka jestem beznadziejna i żeby mnie zostawił... Mimo wszystko daliśmy sobie tydzień czasu próby (dodam, że nie mieszkamy w jednym mieście i w ten weekend miała być jego przeprowadzka do mojego miasta). Prosił jedynie, żebym była czuła, kochana, żebym pokazała, że mi zależy, bez zbędnego gadania. I tak też było. Starałam się caaaaalutki tydzień, słowem nie pisnęłam nawet na temat mojej niskiej samooceny. Pomagałam znaleźć mieszkanie, wysyłając ogłoszenia. I dzisiaj... Dzisiaj z rana zostawił mnie, tylko dlatego, że nie chciał już więcej ogłoszeń. Po prostu. Bez rozmowy, wyjaśnień... Poblokował mnie gdzie tylko się da... I teraz moje pytanie... Czy tak naprawdę zachowuję się mężczyzna, który twierdził, że kocha jak wariat? Czy tylko mi się wydaje, że potraktował mnie jak śmiecia i znalazł byle pretekst, żeby tylko nie przyjechać i się nie przeprowadzić? O ile zawsze siebie obwiniam, w każdej sytuacji, tak teraz nie uważam, żebym zrobiła coś złego, na tyle, żeby mnie zostawić...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.