Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Aga101

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Aga101

  1. Witam. W nocy wczoraj pisalam z zapytanie czy mam depresję czy lenia że mam tak wyczerpany organizm z Energi a dziś zakończył się mój związek z partnerem. Szok. Myślami że to zwykle kłutnie a po wczorajszym czytaniu co może mi być doszłam do wniosku że to mój facet którego kochałam nad życie zamiast mi pomagać i wspierać to mnie dobijał. Okazało się że jest toksycznym facetem. Wyznając miłość gdzie po godzinie krzyczy że jestem beznadziejna nic nie umie wszytko psuje. Za robotę się weź bo kasę trzeba mieć. Gówno warta jesteś. Zawsze się tłumaczył że tak chciał mnie zmotywować do wzięcia się w garść. Tłumaczył że tymi słowami chciał mnie zmotywować do działania. I wierzyłam a jednak nie. To ta najbliższą najważniejsza osoba zabiła we mnie pozytywna samoocenę a tym samym dziś chyba zabiła mnie. Resztki mnie. Modlę się żeby się obudzić nawet sama się szczypie bije z nadzieją ze to tylko jakiś koszmar bo jak nie sem to przecież czuła bym złość nerwy agresji pranie nie zemsty i płakała bym ryczała a tu nic. Tylko Okropny ból żal nie wiem jak to nazwać aż klatka piersiowa boli i gardło tak ściska oraz WIELKIE NUEDOWIERZNIE. Teraz to już naprawdę nie mam po co wstawać i dla kogo. Teraz już nic nie ma. Bezsensu
  2. Dodam tylko że może napisane chaotycznie i może wydawać się bezsensu ale to opis chyba 1/100 co bym mogła pisać i pewnie ominęłam dość ważne informacje ale jakoś nie mam weny by to dobrze napisać. Mam nadzieję tylko że pisząc to dowiem się że to tylko moje lenistwo a nie depresja czy coś podobnego. Może wtedy uznam że nic mi nie jest. Jestem zdrowa i może chociaż z tego się uciesze i jakoś się zmuszę do działania jakiegoś a nie takiej wegetacji. Choć już sama chyba nie wiem czego chce. Boję się trochę odpowiedzi bo znając mojego pecha to chyba oszukuje sama siebie.
  3. Kobieta. Mam 39 lat i brak jakiej kolwiek motywacji do czegokolwiek. Dwa lata temu odeszłam z pracy leczą kręgosłup prawie rok. Od tamtej pory jakoś ciężko mi zmotywować się do pracy choć bardzo lubiłam pracować. Trzy krotnie podejmowałam pracę ale zawsze było coś nie tak. Szybko mi się nudziła, niechęć wstawania z łóżka, wychodzenia wogóle z domu nie tylko do pracy ale i do sklepu, lekarza, spacer itp. Praca albo była nudna albo ludzie którzy myślą że mogą krzyczeć na mnie lub głos podnosić zamiast spokojnie powiedzieć przy tym pilnowanie swojego wybuchowego charakteru przede wszystkim do kobiet. Trzymanie tych nerwów w sobie by nie ubliżyć wyzwać lub uderzyć. Brak motywacji do pracy i radości choćby z tego że pieniądze będą jakoś obojętnie było ile zarobię choć pracę wykonuje dobrze. Zastanowiłam się nad tym czy to może depresja lub kryzys wieku średniego, wypalenie się. Mogę spać całymi dniami lub oglądać tv choć nic tam nie ma. Przestałam czytać książki a najgorsze że zaniedbuje swojego psa i wiem o tym ale nie mam sił tego z mnienić nawet dla niego gdzie był moim marzeniem od dziecka i jako husky syberian powinien dobrze się wybiegać wymęczyć to biedak przezemnie siedzi w domu bo nawet żeby wyjść z nim by się załatwił to jakaś kara. Chciałaby to zmienić ale nie potrafię nie umie. Zaczęłam czytać o tabletkach na wzmocnienie o ziołach itp. Aż doszłam do chorób. Zrobiłam testy depresyjne i niby powinnam się zgłosić do lekarza ale miałam taki przypadek że jako trzeźwa alkoholiczka poszłam do psychologa ale wtedy chodziło o leczenie agresji to wysłali mnie do lekarza od uzależnień który stwierdził że jak nie pije to nie jest w stanie pomóc. I wiem że teraz byłoby to samo. Zresztą też mam już dość tego lenistwa i bezczynności. Zresztą codzień tylko słyszę od bliskich weź się za siebie leniu. Nic nie robisz, wszytko masz gdzieś, do roboty byś poszła a nie pokuj cały dzień potrafisz sprzątać a godz. Roboty. Itp. Zresztą sama się złoszczę na siebie że tak mi ciężko cokolwiek zrobić. A jak mam coś do roboty to myślę jak to zrobić od czego zacząć i tak mija czas. Potrafię wyzywać sama siebie od leni i nieróbow że tak przytulam dużo przez to nic nie robienie próbuję się jakoś sama zmotywować mówiąc że dla zdrowia idź na spacer z psem schudniesz postrztaj bszybko szybciej usiądziesz. Ale nic nie pomaga. Fakt mam nisko samoocenę choć wiem że dużo ludzi podziwia mnie za to z jakiego alkoholizmu dałam radę wyjść i poradzić sobie sama będąc wśród osób pijących nadal. Na głód alkoholowy nie mogę zwalić bo trwa on parę dni i są inne objawy. Może myśli samobójczych nie mam choć chwilami przejdzie mnie myśl typu. Po co żyje przecież to bez sensu zero radości z życia i jakoś jest mi wszytko jedno czy żyje czy nie. Ale to sporadycznie. Zresztą dużo by pisać a chciałabym się dowiedzieć czy to może być depresja? Jak nie to co to może być i jak to zmienić? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedzi i rady bo sama jestem bezsilna. Dziękuję i pozdrawiam.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.