Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

pytajacy28

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez pytajacy28

  1. Dzień dobry, piszę w sprawie dotyczącej swojej partnerki. Znamy się 8 lat, nie miała łatwego dzieciństwa, rozwód rodziców i problemy ze sferą mentalną u matki, ojciec nie kontaktuje się. Jakiś czas temu dłuższy zaczęły się u partnerki pojawiać pewne symptomy: liczyła parzyście np. owoce, plasterki sera itd., w odpowiedniej kolejności zapalała światło i drzwi, z czasem zaprzestała używać komunikatora (z dnia na dzień), nie wyszukuje przez wyszukiwarkę sama jakichś rzeczy, w sprawie alimentów nie kontaktuje się z ojcem bezpośrednio, tylko ja piszę wiadomości do niego, ma problemy z przełamaniem pewnych schematów, porządku - budzi to jej mocny niepokój i się stresuje. Partnerka 26 lat, nie pracująca, w czasie studiów ja pomagałem jej się utrzymać. Po ich skończeniu nie pracuje, nie robi nic w tym kierunku, boi się, że choroba jej, o ile ma, pójdzie w ślady matki. Sama nic nie załatwia, nie posiada też ubezpieczenia zdrowotnego. Z racji trudnej sytuacji domowej (ma jeszcze dziadków) zgodziłem się, żeby zamieszkała w moim mieszkaniu, które niedawno kupiłem, dopóki jeszcze ja go nie ogarnę do końca. Nie mieszkamy jeszcze razem. Miała epizody, że podczas studiów kontaktowała się z obcokrajowcami - mężczyznami, do jednego z tego, co wiem wysłała nawet list. We wtorek rano, odkryłem, że na balkonie przetrzymywała czarnoskórego mężczyznę (wiem, że spędził tam noc), który miał w piątek wypadek (w walentynki) i które spędziła z tym człowiekiem na SOR, próbując tłumaczyć jemu i lekarzom, co mu się stało (personel nie mówił w języku angielskim). Ten mężczyzna nie był jej znajomym, tylko przypadkiem koło niej ktoś go zepchnął ze schodów. W szpitalu ja też go widziałem, więc to miało miejsce faktycznie. W konsekwencji wyrzuciłem zarówno jego, jak i moją partnerkę z mieszkania. Dzisiaj mi opowiedziała o tych swoich lękach i fobiach, oraz problemach, czemu nie szukała pracy i że się boi, że skończy na ulicy. Generalnie przez ostatnie 3-4 lata to ja w 100% ją utrzymywałem, w mieszkaniu od roku miała wszystko zapewnione i opłacone, nie dokładała ani grosza do mieszkania (zakupu jak i wyposażenia na ten moment). W przeszłości bywała też w klubach i w ciągu ostatnich dwóch lat została pobita z potencjalnym podejrzeniem czegoś więcej. Gdy ja chciałem to zgłosić na policję, kategorycznie odmawiała, zakazywała mi. Zachowywała się nierzadko roszczeniowo, jedynie prosząc o pieniądze. Dziś mi także mówiła, że nie okazywałem jej uczuć (jest to prawda, mam problem z wyrażaniem emocji, więc nie robię tego). Stawiałem też wielokrotnie ultimatum, żeby jednak starała się szukać pracy, bo nie miałem możliwości odłożenia jakiejkolwiek sumy pieniędzy. Chciałbym zaznaczyć wyraźnie, ze nie jestem idealny i nie podejmowałem decyzji w wielu sytuacjach - ten związek był/jest także moim takim pierwszym poważnym. Nie wiem jednak jak się zachować w tej sytuacji. Pytałem innej osoby, która ma problemy z nerwicą natręctw i uzyskałem odpowiedź, że partnerka moja zachowuje się roszczeniowo i wciąga innych w swoje lęki i że sama powinna zacząć coś z tym robić oraz, że ta relacja jest toksyczna i powinienem ją zakończyć. Bardzo proszę o pomoc, radę, czy powinienem jej pomóc w leczeniu, czy odciąć się od tej relacji. Podejrzewam u niej zachowanie typu borderline.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.