Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

grzann

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

grzann's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam, Potrzebuje porady bądź potrząśniecią mną na etapie jakim się znalazłam. mam 31lat, jako 23 latka wyszłam za mąż co w zasadzie było spowodowane tym, że zaszłam w ciąże. Nasze małżeństwo było mocno niedojrzałe. Jako, że byliśmy młodzi, ja oddałam się wychowaniu synka, natomiast mąż dużo pracował żeby utrzymać rodzine. Nie było miedzy nami źle, ale nie było też idealnie. Mąż lubił imprezować i czasami w weekendy spotykając się ze znajomymi nie potrafił utrzymać się na wodzy, mam tutaj na myśli alkohol a po alkoholu jego przykre odzywki w moją stronę. Niestety zaczęło to wpływać dosyć mocno na mnie, meczyłam się w związku ponieważ nie dość, że w ciągu tygodnia on pracował i nie miał dla nas czasu to dochodziły weekendy zakrapiane alkoholem. oczywiście nie wszystkie. nie mogę powiedzieć, bo był czuły, dbał o nas, ale chyba to wszystko nas przerosło jako młode osoby. Po 4 latach postanowiłam, że chce się z nim rozstać, że już nic do niego nie czuję, że nie chce aby dziecko wychowywało się patrząc, na nas jak jesteśmy dla siebie obojętni. Mąż nie mógł się z tym pogodzić, proponował terapie, psychologa, ale ja nie chciałam ... W chwili obecnej ma żonę i roczne dziecko. Ja natomiast mam partnera i mieszkamy z moim 9letnim synkiem. Partner ma bardzo dobre relacje z synkiem (co było dla mnie bardzo ważne). my z mężem rozwiedliśmy się dwa lata temu w przyjacielskiej atmosferze. Do dnia dzisiejszego mamy poprawne relacje, rozmawiamy, ustalamy razem kwestie związane z dzieckiem. mam nawet wrażenie, że rozumiemy się lepiej niż za czasów małżeństwa. niestety od kilku dni dopadł mnie pewnego rodzaju kryzys i nie umiem sobie z tym poradzić. Przechodzi mi przez myśl opcja, co by było gdyby. Jak teraz układałoby nam się w życiu, czy bylibyśmy w stanie się dogadać, czy zmienilibyśmy swoje podejście itd. Jest mi żal, że nie dałam mu szansy, że wszystko skreśliłam. Winę za rozpad biorę całkowicie na siebie, za co przeprosiłam go oczywiście jakiś czas temu. Myślę, że on mnie wtedy kochał, a ja nie byłam pewna swoich uczuć. byłam młoda, niedojrzała. Do tego dochodzi myśl, że mój syn mógł mieć normalną rodzinę, a ja to zepsułam. Z moim obecnym partnerem ma naprawde dobre relacje, ale to nie jego ojciec. Chyba się pogubiłam. Niby jest mi dobrze, mamy wspólne mieszkanie, jesteśmy razem ponad 3 lata. Porównuje jednego i drugiego, staram się wymazać byłego męża z pamięci, ale ostatnimi dniami wzmocniła się we mnie myśl na jego temat. Czy powinnam z nim porozmawiać, czy powiedzieć mu o swoich myślach, czy zostawić to dla siebie ?? Czy to normalne, że w pewnym etapie życia po rozwodzie przychodzą takie myśli ?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.