Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Norbik

Użytkownik
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Norbik

  1. Mam dokładnie to samo. Dalej się męczę ale teraz staram się unikać kontaktu z koleżanką. Zrobiłem sobie też zimną analizę sytuacji które świadczą o tym że koleżanka nie jest zainteresowana bo dość już sygnałów dostałem. Uczucie do żony nie wygasło całkiem natomiast to co poczułem do koleżanki to jakiś kosmos. Nie planowałem takiego czegoś nigdy, nie chciałem nawet takiej sytuacji - to się po prostu stało bez powodu. W związku z tym że cokolwiek z koleżanką nie ma sensu to staram się to jakoś stłumić w sobie i nie myśleć o niej. Jednocześnie szukam wszystkiego co sprawiało że z żoną przez tyle lat było super i to jeszcze podkręcić. Nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie ale walczę o odnalezienie tego bo to wspaniała kobieta.
  2. Zatrzymaj to póki nie jest za późno bo będziesz cierpieć jak ja. Przeczytaj mój wątek...
  3. To nie jest takie proste. Nawet gdybym przeszedł na ciemną stronę mocy, zrobił armageddon z moim małżeństwem to i tak moje uczucie do koleżanki jest nie odwzajemnione. W głębi duszy natomiast wiem że wciąż jeszcze kocham moją żonę. Tym bardziej nie wiem co się dzieje ze mną. Jeśli to jest zdrada emocjonalna to dzieje się ona tylko w mojej głowie i jest nie odwzajemniona. Dlatego zaczynam nienawidzić siebie za to. Jestem w rozsypce i kompletnie nie umiem sobie z tym poradzić. W każdy dzień w jakiś sposób o niej myślę, analizuje rozmowy i sytuacje. Nie chce tego robić ale to się dzieje. Jednocześnie próbuje odnaleźć ten sam ogień jakim zawsze zonę darzyłem. Czuje się jakby w mojej skórze było mnie dwóch. Nie wiem jak to się zakończy i kiedy. Jestem wykończony.
  4. Update, moja męka trwa dalej. Nie umiem sobie z tym poradzić. Staram się nie myśleć o tym, zająć głowę czym kolwiek się tylko da. Nic nie pomaga. Żona nic nie podejrzewa ale widzi że coś jest nie tak bo jestem często nie obecny myślami. Koleżanka chyba czuje że mi wpadła w oko ale nie daje po sobie tego poznać i wiem że niemal na pewno nic dla niej nie znaczę. A ja za moje myśli przestaje sam siebie lubieć. Nie życzę nawet największemu wrogowi takiej jazdy emocjonalnej. To jest okrutne. Chciałbym poprostu odzyskać moją głowę z powrotem.
  5. Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Staram się więcej czasu poświęcać żonie ale problem dalej istnieje. Nie radzę sobie z tym. Koleżanka z pracy jest niczego nieświadoma (chyba), dla niej jestem tylko zwykłym kolegą. Problem jest w mojej głowie. Jak z tym się uporać?
  6. Dzięki za porady. Niestety wciąż jest źle. Sportu to mi nie brakuje. Mam go bardzo dużo bo i regularne treningi i dodatkowo ćwiczę. Próbuję racjonalizować wszystko ale to mało pomaga. Zawsze krzywo patrzyłem na ludzi którzy dopuszczają się zdrady. Dziś dalej tego nie akceptuję ale doskonale rozumiem te osoby czemu tak się dzieje. Jutro nowy dzień, kolejny dzień walki z sobą.
  7. Witam, Jestem 43 latkiem. Mam żonę, jesteśmy po ślubie naście lat a przed ślubem w związku ponad 10 letnim. Nie mamy dzieci. Nigdy nie mieliśmy ze sobą żadnych problemów. Oczywiście jakieś sprzeczki się zdarzały ale nigdy nie obrażaliśmy się na siebie i zawsze wzajemną rozmową dochodziliśmy dość szybko do porozumienia. Przez znajomych jesteśmy uważani za bardzo dobrze dobraną parę i sami też się tak uważamy. Żona bardzo mnie kocha i wiem że by za mną w ogień skoczyła. Ja też to uczucie odwzajemniam. Więc o co chodzi? W mojej pracy pojawiła się dziewczyna. Jest ode mnie, tak na oko, 6 lat może 7 młodsza. Jest prześliczna, inteligentna i miła. Kilka razy zdarzyło nam się porozmawiać przez chwilę. Żarciki, uśmieszki itd. Super atmosfera. Proszę jednak mieć świadomość że to nie tylko do mnie ona jest taka miła tylko dziewczyna jest po prostu miła z natury dla wszystkich. To co się stało z moją głowa jest nie do pojęcia dla mnie. Jak z nią rozmawiam to aż dreszcze mnie przeszywają. Nie mogę przestać o niej myśleć. Ten śmiech, ten tembr głosu, fryzura... Chodzę non stop zamyślony. Nie mogę spać, nie mam apetytu. Nie poznaję sam siebie w ogóle. To nie jestem ja. Zakochałem się? Zauroczyłem? O co chodzi? Wiem, a raczej jestem przekonany że nawet jakbym coś chciał podziałać, nie mam szans u niej. Nie jestem w jej typie, tak mi się wydaje. Z drugiej strony nie mogę jej wyrzucić z mojej głowy. Zamyślam się jakby mogło moje życie wyglądać gdybym nie był w związku z moją żoną. Myślę jakby mogło wyglądać moje życie gdybym był z tą dziewczyną. W pracy jestem rozkojarzony i nie mogę się skupić na projektach. Wśród znajomych mam opinie twardziela, faceta które wie co chce od życia, który potrafi innych z dołków wyciągnąć. A wiecie jak się czuję? Chcę płakać jak małe dziecko, wyć jak pies. Nie poznaję siebie w ogóle. Nie wiem czy ta dziewczyna kogoś ma czy nie. Zresztą to bez znaczenia. Nie chcę skrzywdzić mojej żony która jest przewspaniałą kobietą. Dba o mnie i o dom, mam wszystko co może facet chcieć. Nie chcę nic zepsuć ale nie umiem przestać myśleć o tamtej. To co czuję do tamtej jest porównywalne do tego jak spotkałem moją żonę pierwszy raz. Nigdy w życiu nie miałem takich wahnięć. Zawsze na pierwszym miejscu była moja żona. Jestem załamany totalnie. Chciałbym odzyskać swoją głowę i wrócić do normalności ale nie wiem jak to zrobić. Nie mogę zmienić pracy, nie mogę wziąć urlopu. Jestem w totalnej rozsypce. Pomóżcie jakimiś radami bo nie wiem co z tym wszystkim zrobić i jak wyjść z tej sytuacji.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.