Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

mrslebau

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez mrslebau

  1. Piszę do państwa z prośbą o pomoc, ponieważ powoli tracę nadzieję, że kiedykolwiek uda mi się wyjść z życiowej porażki. W swoim krótkim w życiu od zawsze miałam niełatwo, dużo by opowiadać. Moja mama mnie zostawiła gdy byłam mała, nie mam z nią kontaktu, mieszkam tylko z tatą, wynajmujemy mieszkanie, które ja opłacam. Z nikim innym z rodziny nie mam kontaktu, bo tata ze wszystkimi jest pokłócony, a rodziny od strony mamy nie znam. W tym roku skończyłam szkołę i pracuję w hotelu na recepcji po 12h za około 2500 zł na miesiąc. Mój tata nie pracuje, bo uznał że to nie ma sensu, skoro dużą część zabierze mu komornik (tak, ma komornika na karku i sporo długów po tym jak jego firma upadła...) Zanim dostałam pracę to chodziłam do szkoły, a on pożyczał od znajomych i rodziny, abyśmy mieli gdzie mieszkać i co jeść. Ciężki z niego człowiek. Jedyne co to gotuje, a tak poza tym to siedzi całymi dniami w domu, podczas gdy ja siedzę od 7 do 19 w pracy. Przez natłok pracy kompletnie przestałam dbać o życie osobiste. Straciłam znajomych i stałam się kompletnie samotna, nie mam nikogo, z kim mogłabym szczerze porozmawiać o tym, co czuję. Po pół roku zaczęłam mieć dość takiego życia, a wiem co chciałabym robić w przyszłości oraz mam dużo z tym związanych marzeń i to na pewno nie jest to, co robię teraz. Pomyślałam, że mam ambicje na więcej, bo przecież mam maturę, mogłabym pójść na studia...tylko za co? Od taty nie mogę liczyć na żadną pomoc finansową, a mając pracę z tak niską pensją, nie mogłabym pozwolić sobie na studia oraz utrzymanie. Chciałabym uwolnić się od taty na zawsze, bo po prostu czasami nie mogę go znieść. Wiem, że ojciec to ojciec, ale nie mogę tak żyć. Mam do niego żal, że wszystko robię sama. O to, że tak mnie skrzywdził, zadłużając poprzednie mieszkanie, z którego nas eksmitowali, że jest tak bezmyślny. Po prostu chcę się od niego uwolnić. Mam pasję i pełno marzeń, które wiążą się życiem zawodowym, ale mnie po prostu na to nie stać, nieważne ile bym na to pracowała. Mam dopiero 20 lat, a już muszę utrzymywać samą siebie i tatę. Mówią, że z każdej sytuacji jest wyjście, ale ja powoli tracę nadzieję. Codziennie obawiam się o swoją przyszłość i boję się, że pewnego dnia nie dam rady i chyba pójdę powiesić się gdzieś w lesie. Ostatnio nasiliły się u mnie myśli samobójcze i szczegółowo planuję jak miałabym to zrobić, jeśli w tym roku nic się nie zmieni. Czuję, że nie wytrzymam tak dłużej, proszę o pomoc.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.