Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

mefisto

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez mefisto

  1. Dzień dobry. Zaczne może według wskazówek - mam 18 lat i nie potrafie sobie poradzić z samą sobą, dlatego trafiłam tutaj. W mojej głowie panuje śmietnik myśli, dlatego jestem pewna, że to wszystko co napisze będzie poplątane i niezrozumiałe, ale nawet jeśli nie uzyskam odpowiedzi, myślę, że po wyrzuceniu tego z siebie poczuje sie choć troche lżej. Zaczne może od domu, w nim nigdy nie było idealnie. Rodzice rozwiedli sie, gdy uczęszczałam do wczesnej podstawówki i od tamtego czasu taty nie ma w moim, ani w rodzeństwa życiu, nie interesuje sie nami. Z początku nie wadziło mi to jakoś bardzo, bo jak wiadomo, byłam dzieckiem, może niezupełnie rozumiałam tego co sie dzieje. Teraz jednak brakuje mi wszelkiej bliskości rodzicielskiej, przytulenia, zapewnienia, że jestem ważna czy zwykłej rozmowy. Z mamą nigdy nie miałam dobrych kontaktów. Mam wrażenie, że jestem dla niej problemem. Nie ma dnia kiedy nie miałaby do mnie o coś pretensji, nie moge zwyczajnie usiąść i z nią porozmawiać, a na zwykłe pytanie w odpowiedzi zwrotnej dostaje krzyk, którego nie moge już słuchać. Niejednokrotnie próbowałam przekazać, że czuje sie źle i potrzebuje pomocy specjalisty, kończyło sie na słowach, że za jakiś czas zapisze mnie na wizyte jednak to nigdy nie nastąpiło. Wiem, że moge zrobić to już sama, ale nie potrafie wykonać pierwszego kroku. Zawsze miałam potrzebe bycia idealną, dotarłam do takiego momentu gdzie krytykuje sie za wszystko i nie umiem znaleźć w sobie czegoś dobrego. Uważam sie za złego człowieka, bo sprawianie innym przykrości zaczęło przynosić mi chwilową radość. Kilka dni temu straciłam jedną z najważniejszych osób w moim życiu, która tak naprawde potrafiła zabrać ode mnie złe myśli, wstawanie i zasypianie było łatwiejsze, mogłam nazwać sie najszczęśliwszą osobą na świecie, mimo, że znam ją przez internet, a spotkałyśmy sie tylko raz. Doszłam do wniosku, że nie potrafie utrzymać zdrowej relacji, polegają one na ciaglym ranieniu sie, czego tak bardzo nie chce, ale jest to silniejsze ode mnie. W rzeczywistości nie potrafie sie odnaleźć, będąc zdaną sama na siebie, bo zawieranie znajomości sprawia mi trudność. Mam bardzo niską samoocene przez co od połowy 2018 roku zmagam sie z zaburzeniami odżywiania. Nie mam w sobie odwagi, by odjeść, ale coraz częściej o tym myśle. Nie mam już niczego i naprawdę sobie nie radze, z dnia na dzień coraz mniej wierze, że zaczne normalnie jeść, wychodzić ze znajomymi, nie patrzeć na siebie z nienawiścią czy to, że po prostu będę mogła szczerze przyznać, że jestem szczęśliwa.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.