Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

majeslaw

Użytkownik
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez majeslaw

  1. Faceci czasami tak postępują bo tak jest "prościej".
  2. Moja, żona przechodziła częściowo przez podobną sytuację. Również miała rodzinę, która nie stroniła od alkoholu wiec każda sytuacja kiedy widziała mnie z piwem doprowadzała ją do złości ponieważ spodziewała się że popadnę a alkoholizm i będzie podobniej jak poprzednio. Ponieważ piję mało z biegiem czasu przekonała się że nic złego się nie stanie i na chwilę obecną nie przeraża ją sytuacja kiedy pijemy razem. Wszystko wymaga jednak czasu i siły woli ponieważ jej docinki często wyprowadzały mnie z równowagi.
  3. Chyba jedyną opcją jest próbowanie. Nie wszystkie dziewczyny lecą na kasę jednak trzeba to jakoś sprawdzić a to jedyne jest możliwe przez poznanie się.
  4. Najgorsze by było gdyby przestał się interesować tobą na rzecz dziewczyn z internetu i przesiadywać całymi dniami przed komputerem licząc na kolejne zdjęcia i rozmowy.
  5. Żona często mnie pyta czy ją kocham a ja nie potrafię odpowiedzieć... Troszczę się o nią, pomagam we wszystkim, często sprawiam niespodzianki nierzadko gotuję i bardzo chcę, żeby jej był dobrze jednak nadal nie potrafię się określić ponieważ nie ma w moim związku tego efektu wow w którym "nie widzę świata po za żoną". Czy to nadal miłość czy może zwykłe przywiązanie, które powinienem zmienić ?
  6. Witam. Moja sprawa przedstawia się następująco. Mam 31 lat, żona 26. Ja mam dobrze płatną pracę jednak z dala od domu, żona natomiast studiuje zaocznie tylko w weekendy. Wracam do niej co 2 tygodnie akurat na weekend, kiedy ona najczęściej do godzin wieczornych dni spędza w szkole. Ona mieszka ze współlokatorami we wspólnym mieszkaniu ja po prostu zostaję u niej te dwa dni i z powrotem wyjeżdżam na delegację. Żyjemy nadzieją, że po zakończeniu ostatniego roku studiów i miejmy nadzieję zmiany miejsca mojej pracy na coś bliżej domu zmniejszy się napięcie, które między nami narasta. Nie zmienia to jednak faktu, że nie po trafię i nie lubię mówić o swoich uczuciach, problemach i zaśmiecać głowy mojej żony swoimi "głupotami" ponieważ na pewno ma masę swoich własnych. Po drugie, marnowanie i tak małej ilości czasu razem na rozmowy na temat problemów potrafią przyprawić mnie o depresję i złość ponieważ "po co wracać tyle czasu, żeby zamiast spędzić dzień przyjemnie użalamy się nad sobą". Po trzecie czasami takie powroty polegały bardziej na pomocy żonie z projektami niż na wspólnym spędzaniu czasu. Co także przyprawiało mnie o nerwicę. I szukanie prostszego rozwiązania mojej frustracji czyli korespondencja z inną kobietą. Może problem by nie miał miejsca gdybym potrafił powiedzieć co mnie gryzie, czego oczekuję i zapewniać o mojej miłości nie tylko przez pomoc i przez zarabianie pieniędzy ale przez zwykłe powiedzenie "kocham cię", jednak panicznie boję się żalić żonie z moich bolączek. Jak otworzyć się bardziej i nabrać odwagi do mówienia o takich rzeczach i szukanie wspólnych rozwiązań dla dobra naszego małżeństwa.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.