Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Wojtek. M

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wojtek. M

  1. Czy można nie być mężczyzną, w sensie psychicznym? Się nim po prostu nie stać? Lub być mężczyzną, ale jakby bez męskiego wzorca, softweru?Mi od czasów liceum towarzyszy objaw lękowy i ja się go wstydzę, gdyż moim zdaniem ów objaw świadczy o mojej słabości, braku męskości. Uważam się w zasadzie jakby za kogoś wręcz 10 razy mniejszego niż inni faceci. Jakbym miał 20 cm wzrostu, tylko w takim sensie poczucia swojej sprawczości, siły...jakbym mógł zostać zdmuchnięty itd... Gdzieś kiedyś usłyszałem, że chłopak może nie chcieć być mężczyzną. Jeśli miał wycofanego ojca i niejako obowiązki wychowawcze przejęła matka, to w świat taki chłopak jest wprowadzany przez matkę itd...i generalnie może odrzucać swoją"matrycę" męskości(tak to rozumiem). Czy to jest możliwe i jak ewentualnie się tym zająć? Ja czytałem książkę i niedojrzałych rodzicach i wyraźnie mogę zdiagnozować swoją matkę, jako człowieka bardzo nastawionego na zewnętrzne dbanie o fizyczne potrzeby, jednak zupełnie ignorującego potrzeby emocjonalne. A mój ojciec to typ hipisa, który chowa się za "dziecko się samo wychowa". W mojej rodzinie zawsze był konflikt między mamą i ojcem. Mama ojcu kazała się mną zająć,on stał na straży "dziecko się samo wychowa", więc mama tym wścieklej realizowała swoje wymagania, które w zasadzie polegały na tym żeby kierować się jej emocjami, a nie swoimi. Ja miałem być stłamszony emocjonalnie i kierować się w życiu potrzebami mamy, a nie swoimi. Nie ma sensu się rozwodzić..... Czy to moje wewnętrzne przekonanie o nie byciu mężczyzną, moze mieć podłoże emocjonalne? Wynikać z jakichś pokręconych relacji rodzinnych? Mam 186 wzrostu. Całe życie grałem w piłkę, kosza. Grałem w reprezentacjach szkoły itd...podobałem się jakoś tam dziewczynom, ale najważniejsza rzecz dla mnie to nie wchodzić w relacje, bo to grozi zdemaskowaniem. Taka relacja to jednocześnie najważniejsza sprawa dla mnie, a z drugiej stroy zupełnie nie widzę sensu w nią wchodzić, bo to jest relacja w której mogę się tylko skompromitować i odkryć swoją tajemnicę, którą przed wszystkimi skrywam, że nie jestem facetem, że jestem n1 poziomie 10% męskości innych facetów. Jestem słaby, żałośnie słaby itd...Podobnie jest w stosunku do rówieśników płci męskiej. Przed nimi też to ukrywam, że jestem tchórzem, słaby i mięczak... Nie rozumiem tylko jednego. Jak to jest, że inni jednak są w stanie w relacje wchodzić? Przecież małych tchórzy jest na świecie więcej, a mimo to ci ludzie jakoś relacje tworzą. Moim zdaniem ja nie mogę....skąd to się bierze? Jak to się likwiduje? Obiektywnie rzecz oceniając, to na pewno nie jestem aż tak beznadziejny,ale emocjonalnie czuję się jak już pisałem, wręcz jak liść.
  2. Witam. Co to jest?Generalnie czuję się nie męski itd..i ciężko mi się do kogokolwiek zbliżyć, ze względu na moje objawy lękowe. Uważam, że takowe objawy czynią mnie zupełnie nie męskim i w zasadzie dyskwalifikują w oczach płci przeciwnej...ale generalnie chodzi o katowanie się w myślach. Katuję się jakimiś woybrażanymi scenariuszami, w których jestem w związku i moja dziewczyna mnie nie szanuje, poniża i generalnie okazuję się słabym facetem..i w tych scenariuszach niby jestem z laską, ale ona mnie nazywa swoją cureczką, czy dzidziusiem przy swoich znajomych itd..i w tych scenariuszach jakiegoś jej kolegę biję, jej gadam tak że idzie jej w pięty itd...są różne wersje. Tylko po coja to robię?Czemu nie mogę się od tego odczepić? Generalnie to się zaczyna już po obudzeniu i trwa godzinami
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.