Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Gwiazda

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gwiazda

  1. Pomóżcie mi ja już nie wiem co robic. Nawet teściowa próbowała z nim rozmawiać. Jestem załamana ciągle płacze przez niego.
  2. Witam mam 23 lata mój mąż ma 24 mamy syna 3 lata. Mój mąż od dłuższego czasu ugania się za dziewczynami. Co chwilę pisze z inna jak wszystko wychodzi na jaw przeprasz. Teraz pisał z Magdaleną wcześniej z Anią. Z ania zaczął pisać w listopadzie skonczyl 31 stycznia. Cały czas byliśmy razem. Na święta ona kupila mu markową koszulkę A on dał jej tako sam prezent jak mi z lacosty. Wysylal jej nagie zdjęcia A ona wyslala jemu. Zabrał ją do swojego kuzyna. On cały czas to krył. Pojechaliśmy kiedyś z mężem do mojej koleżanki i mnie pospieszal bo on musi jechac. Niby do kolegi. Zadzwoniłam do tego kolegi i okazało się że tam to nie ma. Pojechał do niej. Przyjechal o 2 w nocy pod dom mojej koleżanki i spał w samochodzie. Kiedy rano przyszedł zaczął się przytulać i całować. Mówił że mnie kocha. Wmawiał tej Ani że nie jesteśmy razem i że nie będziemy. Ona się do wszystkiego przyznała kiedy się dowiedziałam. Bo znam ją można powiedzieć że to znajoma. Niedawno okazało się że będziemy mieć drugie dziecko. Nie wiem co robić. Cały czas myślę o nim i o tych dziewczynach. On nawet nie próbował mi tego wyjaśnić. Wczoraj mi powiedział czy nie mogę po prostu zapomnieć tego. Tylko jak? .. zablokował ją bo skalpela się że coś jest nie tak I pisała mu że napewno wrócił do żony. Wybaczylam mu jedna druga trzecia i cały czas się starałam, próbowałam dogadać. Chciałam żeby nasz syn miał normalną rodzinę. Ale tak dalej nie idzie dosyć się przez niego nacierpielismy. Nie wiem co robić? .. bardzo go kocham. Pomóżcie!!!
  3. Mam 22 lata jestem kobietą, mam dziecko 2 lata z mężem jestem 3lata. Nasz problem polega na tym że od samego poczatku jego rodzina się wtrącała, przez to ciągle się kupiliśmy. On niby chciał dziecka ale wogole sie nim nie zajmowal tak naprawde caly czas byłam sama. Nie miałam żadnego wsparcia z jego strony, w niczym mi nie pomagał. Mało czasu spędzaliśmy razem, bo on albo był zmęczony, albo ciągle siedział na telefonie. Cały czas miałam wrażenie że on nas nie kocha i że olewa. Traktował mnie jak powietrze. Znalazłam sobie kogoś innego bo nie dawałam sobie już z tym rady. Przez chwilę byłam szczęśliwa ale potem żałowałam i to bardzo. On odrazu po tym znalazł sobie pocieszenie. Potem niby chciał ze mną być ale cały czas miał kontakt z tamtą. Ja się o tym dowiedziałam w sumie przeze mnie nie ma już z nią kontaktu. Próbowaliśmy zaraz po tym Bo cały czas miałam nadziej że coś się zmieni. Ale znalazł sobie kolejna z którą pisał i się spotykal. Był ze mną ale cały czas pisal z innymi. Znowu kiedy się dowiedziałam po jakimś czasie zerwał kontakt pomogła mi w tym teściowa która z nim rozmawiała. Przepraszał mnie za to, a potem znowu kolejna i kolejna. Już w sumie nie wiem ile ich było. Ale cały czas pisał że mu zależy, że kocha. Tak samo teraz nawet jak nie mieszkamy już razem cały czas pisze że kocha żebym wrocila. Ja już nie wiem co robic przez niego mam taki mętlik w głowie że masakra. Ale nadal mam wrażenie że olewa nas i nie kocha. On mieszka za granicą jak przyjeżdża tu to z nami spędzi może godzinę albo dwie. Bo ważniejsi są koledzy i latanie po mieście. Nawet się nie pyta o syna czy o mnie i czy mamy pieniądze. Mysli tylko o sobie. A ja chciała bym mieć szczęśliwa rodzinę tylko że z nim nawet nie można porozmawiać. Cały czas mam nadziej że w końcu coś się zmieni że zrozumie, ale on nie widzi wogole swoich błędów. Widzi tylko to co ja zrobiłam źle ale sam wcześniej proponował żebyśmy sobie nawzajem wybaczyli i zaczęli od nowa. Nie wiem co mam robić On mnie strasznie rani nawet swoimi słowami. Miał kilka propozycji rozwiązania naszej sytuacji. Proponował mi nawet żebyśmy byli razem ale każdy robi co chce taki otwarty związek. Potem jeszcze że rozstaniemy się ale bez rozwodu i będziemy się kolegowac dla dziecka. Dla mnie to chore i bardzo boli. A teraz znowu chciał żeby wróciła pisal że kocha i wogole. Zmarl nasz kolega w czwartek pogrzeb a on kwiaty kupuje sam to znaczy ze wspollokatorem, na mszę daje sam, nawet na pogrzeb chyba nie będę mogła jechać z nim bo on z kolegą jedzie . Jestem załamana.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.