Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

no heyt

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez no heyt

  1. Nie wmawiaj sobie, że zawsze jesteś najgorszy. Sam się napędzasz...
  2. W zasadzie miałam podobnie. Moi rodzice też raczej byli wycofani, przypuszczam, że była też depresja. Tata już nie żyje, a wtedy byłam za młoda, żeby to ocenić. Nigdy nie było dość pieniędzy na nic, zawsze za innymi. Siedzi to w człowieku cale życie, ale trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Mi pomogła ambicja, ciągle się czegoś uczę, dokształcam i przekładam to na pieniądze. To daje mi, może mylne, może nie, poczucie, że nie jestem gorsza od innych. Wiedza wręcz daje mi pewność, że innych zostawiłam dawno w tyle. Dzisiaj nie wstydzę się już ani swojego pochodzenia, ani tego, że nie wychowałam się w bogatej rodzinie. Ci, którzy byli w dużo lepszej sytuacji na starcie często do niczego nie doszli.
  3. Mam to samo. Zawsze miałam dobrą pamięć, niczego nie zapisywałam. Dzisiaj zapominam, po co weszłam do pokoju. Nadmiar zajęć, wieczny pośpiech i stres zrobiły swoje. Dzisiaj staram się wszystko zapisywać, porządkować od razu i na bieżąco rozwiązywać problemy. Podchodzić na spokojnie i nie stresować się za bardzo. Nie robić czegoś wbrew sobie, szkoda życia. W pracy zero inicjatywy, ale to już bardziej zasługa szefowej, która przez 5 lat wyżywa się na mnie. Niedługo rzucam tę pracę.
  4. Zawsze byłam osobą nieśmiałą, taki model wyniosłam z domu, niestety. Przez lata edukacji, skończeniu studiów i kilka lat pracy trochę zmieniłam swoje nastawienie, odważniej idę przez życie. Widocznie jednak problem gdzieś głęboko pozostał, los rzucił mnie do nowej grupy ludzi. Grupy, w której kompletnie się nie odnajduję, nie ma tam chyba żadnej osoby, z którą mogę złapać kontakt. Problemem jest też spora, 10-letnia różnica wieku - połowa to ludzie ok. 20-stki, reszta, mimo, że starsza, mentalnie jest na podobnym etapie. Drażnią mnie ich rozmowy o niczym, brak ambicji (to studia), wchodzenie sobie na siłę w ...wiadomo co. Nie wiem już, czy to mój problem, czy po prostu trafiła mi się tak odstająca ode mnie grupa. Przez taka izolację wśród nich zaczynam wpadać w przygnębienie, a to nie jest dwutygodniowy kurs...:( Mam mnóstwo innych spraw na głowie, a ciężko mi to wszystko poukładać. Nie chcę być fałszywa na siłę, na siłę śmiać się z głupich żartów, ale nie chcę zawsze stać sama na przerwach...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.