Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kingaa

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Kingaa's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Pani Katarzyno, Czy uważa Pani, że mając takie myśli nie rozmawiałam z psychiatrą - oczywiście że to zrobiłam i zostałam jak zwykle bez odpowiedzi. Druga sprawa - napisałam że nie jestem w stanie zmusić się żeby kolejny raz tłumaczyć psychologowi co mi jest. Wystarczająco poczułam się upokorzona za 1 i 2 razem Napisała Pani, że jest różnica między chęcią a myślą, ale czy nie rozumie Pani że mając tak częste myśli osoba chora nie jest pewna czy to TYLKO myśli? Gdybym mogła za każdym razem być pewna że to tylko myśl to nie był by to problem. A polecanie mi książki w moim stanie, gdzie nie mam siły nawet ruszyć się z domu jest delikatnie mówiąc słabe.
  2. Jestem 22 letnią kobietą. Studiuję bardzo wymagający kierunek i pracuję. Od 7 roku życia mam stwierdzoną nerwicę natręctw, na którą się lecze (Asentra 175 mg + Ketilept 25 mg ). Chodziłam także do psychologa, ale ten wmawiał mi że jestem złym dzieckiem bo robię problemy rodzicom. Zawsze byłam najlepszą uczennicą, pomagałam i starałam się być dobrą córką, więc takie słowa były niesprawiedliwe. Dlatego też zraziłam się do terapii. Na 3 roku studiów za dużo czasu i energii poświęciłam nauce. Chciałam mieć stypendium naukowe i coś osiągnąć. Niestety odbiło się to na stanie psychicznym. I tu pojawia się najgorszy problem i błagam o pomoc i rady . Jako jedynaczka jestem bardzo związana z moją mamą, którą kochałam całe życie najmocniej na świecie, jest moją najlepszą przyjaciółką i zawsze przy mnie jest, ale dzień przed egzaminem zawiodła moje zaufanie i oczywiście jej to wybaczyłam bo nie zrobiła tego specjalnie, ale zaczęły mi się pojawiać myśli że już jej nie kocham i że chcę ją zabić. Nie jest niestety okazem zdrowia i zawsze się strasznie o nią martwiłam a teraz boję się, i jest to wyniszczające, że przestało mi na niej zależeć. Dostałam stypendium, dobrą pracę i dobrze idzie mi na studiach, ale nie potrafię się z niczego cieszyć bo cały czas moją głowę zaprzątają to okrutne myśli. Bardzo dużo czytałam na forach o podobnych natręctwach, ale tym bardziej boję się, że to jednak ja się zmieniłam, że stałam się złym człowiekiem, który chce skrzywdzić własną matkę i jej nie kocha. Błagam o pomoc i rady. Może ktoś ma podobne natręctw. Już nie mam siły .
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.