Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Natalia98

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Natalia98's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, pisanie o tym nie jest łatwe , ale chciałbym się otworzyć i może wyrzucić z siebie to co teraz siedzi we mnie . Mam 21 lat od ponad 3 lat jestem w związku z chłopakiem . Bardzo szybko zamieszkaliśmy ze sobą ( po zaledwie 7 miesiącach ). Wszystko od samego początku było na bardzo wysokich obrotach. Nie mogliśmy " żyć " bez siebie bynajmniej mi się tak wydawało. Oddałam się całkowicie tej relacji. Był moim pierwszym mężczyzna w łóżku. Z początku uprawialiśmy sex jak króliki , gdzie się tylko dało. Padały słowa kocham cię . Zawsze byliśmy " MY " w naszych wypowiedziach . Wyjechałam za nim za granicę i to chyba był nasz najlepszy czas . Wróciliśmy jakieś 1,5 roku temu przeprowadziłam się do niego , gdzie nikogo nie znam i nie mam żadnej rodziny , ale z początki mi to nie przeszkadzało.Jednak od jakiegoś roku wszystko wygląda inaczej. Wychodzi wieczorami o 22 i wraca w nad ranem . Złapałam go już na wielu kłamstwach jeżeli chodzi o te wyjścia . Sex uprawiamy raz może na 2 miesiące , nie dotyka mnie nie padają słowa kocham cię , nie przytulamy się w łóżku . Cały czas awantury o najmniejsze rzeczy. Nie dopuszcza do takiej sytuacji żebym miała jego Telefon w rękach. Nie robimy wspólnych zdjęć. Nie trzymamy się za ręce jak gdzieś wychodzimy ( co i tak zdarza się bardzo rzadko ) . Nie spędzamy razem czasu bo po dłużej chwili kończy się to kłótnia. Nie bierze pod uwagę mojego zdania etc. Najbardziej brakuje mi tego kontaktu cielesnego. Wiem że wszyscy pewnie jak jeden mąż napiszą żebym odeszła że to nie ma sensu itp. Ale ja go nadal kocham. Kocham to jak się uśmiecha . Jak śpi bo wtedy jest taki spokojny . To że czuje się bezpieczna przy nim . Jego oczy . Jak opiekuję się zwierzątkami. Nie potrafię odejść , ale w środku jestem nieszczęśliwa. I wiem że on też już nie czuje do mnie tego co na początku. Nie wiem co mam robić. Często mam myśli samobójcze . Ostatnio nawet mój partner mi powiedział że ja mam naprawdę smutne życie .... (No z powodu że nie mam dokąd wrócić bo w moim rodzinnym domu mój pokój został zburzony i siostra ma jeden duży ) Nie mam motywacji by wstać z łóżka. Leżę całymi dniami w 4 ścianach sama. Ostatnio nawet zauważyłam że źle się czuje w towarzystwie innych osób. Myślę że popadam w depresje , i potrzebowałam mega dużo czasu żeby się do tego przyznać , ale nie mam już nic do stracenia . Boje się że niedługo naprawdę dojdę do takiego stanu że coś sobie zrobię.... Ale piszę głównie z zapytaniem czy można kogoś kochać tak bardzo że jednocześnie się nienawidzi tej osoby ?? Pozdrawiam serdecznie N.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.