Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Dexter

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dexter

  1. Witam, mam 20 lat i jestem studentką. Nie do końca wiem co w tej chwili robię, czy dobrze to robię czy dobre forum wybieram, to pierwszy raz gdy korzystam z takiej formy, to z czym kieruję ten post jest naprawdę błahe, jest tyle osób z poważnymi problemami, nie powinnam narzekać i uważam że nie mam prawa, jednak jest coś co nie daje mi spokoju i nie mogę sobie z tym sama poradzić, a boję się że nikt mnie nie zrozumie. Otóż do niedawna miałam w sobie ogromne poczucie spełnienia i szczęścia z obecnego życia. Mogę z całą pewnością powiedzieć że był to najlepszy okres mojego życia. Doszło do mnie, że bardzo lubię swoje studia, mimo iż znalazłam się na nich zupełnie przypadkiem i nie są one w ogóle związane ze studiami mojego pierwszego wyboru. Znalazłam pracę, mimo że nie musiałam, byłam bardzo dumna, że udało mi się podjąć tę decyzje by się trochę usamodzielnić i otworzyć na ludzi. W pracy trafili się sami wspaniali ludzie. Nawiązałam kontakt z osobami roku (mimo iż to jest mój drugi rok na tych studiach wśród tych ludzi)co w poprzednim roku było dla mnie bardzo trudne, miałam wrażenie że nikt mnie nie lubi, byłam przerażona poznawaniem nowych ludzi. Okazali się oni wspaniałymi znajomymi, zaczęli mnie zapraszać na imprezy na wspólne wyjść itd. Dobrze mi szło na zajęciach nawet na najtrudniejszym przedmiocie który podobno jest postrachem na moim kierunku. Bardzo podbudowałam swoją pewność siebie, do tej pory miałam problemy z czynnościami gdzie po drugiej stronie stał człowiek, gdy np musiałam się o coś zapytać nie potrafiłam w obawie przed byciem wyśmianą. Każdego dnia miałam poczucie że jestem we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Jednakże ostatnio miałam moment konfrontacji z pewnym zagadnieniem. Moja kuzynka miała możliwość zaprezentowania mowy na temat dyskryminacji dla światowej organizacji. Gdy wróciła do domu opowiadała mi o tym w towarzystwie naszej wspólnej znajomej, która przygotowuje się do bycia aktorką. Byłam bardzo szczęśliwa dla niej gdy opowiadała jak świetnie jej poszło. Mówiła że to jest coś co chce aby było obecne w jej życiu. Później nasza znajoma opowiadała o przygotowaniach do egzaminu do szkoły aktorskiej. I w pewnym momencie dotarło do mnie że ja nie mam nic do powiedzenia. Zaczęłam "analizować" moich znajomych. Współlokatorka, która jest fotografem, kuzynka realizuje się w zarządzaniu w sporcie, koleżanka, która chce zostać aktorką, kolejna zapisała ale na kurs salsy i świetnie się tam czuję, kolega, który założył własną firmę barmańską, a ja? No właśnie ja nic. Poczułam ogromną pustkę w moim życiu, brak celu, brak motywacji, nagle znowu czuję jak się zamykam i wszystkiego się boję. Nie czuję już tej dumy. Studia może i lubię ale to tylko studia narazie nic niesamowitego. Praca nie jest odkrywcza, nie jest związana z moim kierunkiem więc nie da mi doświadczenia, nie jest też rozwijająca , pracuje w piekarni. Gdy wracam do mieszkania z uczelni bądź pracy sprzątam gotuje uczę się i tyle. Gdy dzwonie do rodziców nie mam się czym pochwalić, nie mam niczego z czego mogliby być dumni. Czuję, że nagle życie jest puste. A z drugiej strony praca i uczelnia pochłaniają mi tyle czasu że nie jestem w stanie pomyśleć o czymkolwiek bardziej rozwijającym. Nie potrafię określić co dokładnie jest nie tak wiem tyle że jest mi źle i mam wrażenie jakbym się ciała do momentu w moim życiu gdy byłam sama, niezdolna do jakichkolwiek działań, bezużyteczna. Chciałabym móc spotkać się z bliskimi i móc pokazać że robię coś istotnego, że ja jestem istotna, bym mogła przynieść im dumę. Tylko nie wiem co jest nie tak i jak to zmienić.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.