Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Ericsson

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ericsson

  1. Proszę o pomoc. Przez mniej więcej 3,5 roku byłem w crelacji z jedną kobietą, która wywołała chyba dość poważne zmiany w mojej osobowości. Poznalismy się na grilu i koleżanki w 2016, a potem sukcesywnie zaczęliśmy ze sobą pisać. Ona mi się podobała i zdaje się że ja jej też. Sporo wychodziliśmy, oglądaliśmy razem filmy, jeździliśmy na jakieś piwka drinki i obiady. Oczywiście bez większych zbliżeń bo to był na tyle krotki czas ze miałem swoje opory. Po pol roku było na tyle fajnie, że postanowiłem zapytać czy nie moglibyśmy zostać parą. Ona zaprzeczyła, i powiedziała że szkoda że stawiam wyżej związek niż przyjaźń, a ja po kilku dniach po tej rozmowie poprosiłem o zaprzestanie kontaktu bo ewidentnie mnie wzięło i chyba czułbym się nieswojo z tym koszem. W sumie nie dziwie się że mogła mnie odrzucić. Czas naszej znajomosci wtedy był w sumie krotki. Minęło kilka miesięcy. Po czym los chciał ze spotkaliśmy się w kolejne wakacje w centrum w jakimś pubie . I znów od tego zaczęły się wspólne rozmowy, spędzanie czasu, wspólne psioczenie na nieudane egzaminy i wspólne wsparcie przy sesji która w przypadku obojga wciąż jeszcze trwała . Później w sierpniu wyjechaliśmy nawet na wspólne wakacje z paczka moich i jej znajomych w góry. Łącznie było nas 7 . Cała ówczesna relacja była na zasadach czystej przyjaźni bo to sobie obiecałem od momentu ponownego wznowienia kontaktu. Ona też jakby dalej nie chciała nic wiecej. Nawet wydawało mi się ze ma kogoś innego na oku, a mi serio wówczas zależało tylko żeby wyjechać sovie w wakacje i żeby nie robić tego sam. Wyjazd minął a my wciąż pisaliśmy i to coraz częściej . Tak jakby moja podświadomość wypinała język na moje postanowienie o friendzonie. Oczywiście zdarzały się między nami sprzeczki ale ostatecznie z każdym problemem szła do mnie. Znowu się do niej przywiązałem. Znowu tez zaczęliśmy jak dawniej spotykać się ze sobą. Przez kulka nocy nawet gadaliśmy ze sobą przez czat od wieczora do 5 nad ranem ehhh. Wreszcie pojechaliśmy do Francji. Tam co prawda doszło do zbliżeń. Niestety jednak znów utwierdziłem się w przekonaniu że nic z tego poza przyjaźnią nie będzie. Ale wyjazd był bardzo udany. Pozniej po powrocie, zaślepiony moją głupią chyba jednostronną miłością, wciąż zabiegałem o spotkania. Byliśmy tez na jakiejs tam imprezie. Potem daliśmy sobie prezenty gwiazdkowe i chociażby to dalej utrzymywało mnie w przekonaniu ze ona traktuje mnie wyjątkowo ponieważ od nikogo poza rodziną zazwyczaj prezentow gwiazdkowych nie dostaje. Na sylwester jednak ze mną nie pojechała, wybrała koleżankom Później co prawda było fajnie. Niestety jednak doszło do dziwnej kłótni, od której chyba wiele pękło. Klotnia była głupia jak również jej przyczyna i konsekwencje. Moja wina też w niej była, ale nie spodziewałem się takiej reakcji . Otoz wszystko zaczęło się od tego ze pewnego razu napisała mi ze chciałaby o czymś porozmawiać. Ja powiedziałem pol w żartach pol nie żeby szybko mówiła o co chodzi bo się ucze i ze chętnie posłucham szczegolow ale tylko gdy zdam egzamin i wtedy się nawet z nią umowie. A ona wywaliła ze nie mam dla niej czasu i zablokowała mnie na czacie. Teraz to wiem ze mogłem po prostu jej wysłuchać , ale ona tez nie powinna reagować w ten sposób. Ja po zdanym egzaminie następnego dnia napisałem do niej i wtedy zobaczyłem ze jestem blokniety .Stwierdziłem ze to dziecinne zachowanie z jej strony i w przyszłości takie sytuacje mogą mnie wiele kosztować. Po mniej więcej miesiącu odpisała ze już mnie odblokowała, wciąż jednak nie chciałem odpisywać, bo nie do konca wiedziałem czy ona robi sobie ze mnie zarty i pojawił się u mnie dystans, acz wciąż do niej mnie ciągnęło.Wreszcie gdy sam miałem już schować dumę do kieszeni , to ona mnie wyprzedziła i odpisała ze przeprasza i ze jestem dla niej całym życiem i wgl jestem najważniejszy . To tez znów się przekonałem i starałem się żeby wszystko wróciło do normy.znow zacząłem organizować nam czas i znów zaczęliśmy się spotykać. Jednak widzialem ze ona prowadzi coś takiego jak drugie życie, które odbiega od założenia ze to ja jestem jej całym zyciem tak jak to powiedziała. Częstokroć gdy proponowałem wspólne spędzanie czasu to wykręcała się i szła do przyjaciółek albo jeszcze gdzie indziej. Wprost mówiła mi teksty na podstawie których dało się wywnioskować ze życie którym żyje jest jej własnym, a ja nie do konca się liczę. Zreszta zbliżen fizycznych było tez mało. Wciąż robiła mi awantury o małe rzeczy a wśród znajomych nazywała mnie tylko kolegą. Powyższe przeczyło z wizja człowieka najważniejszego. i po jakimś czasie coś pękło i zdecydowałem przestac odpisywać i spotykać całkowicie mimo ze ona chciała . Ja wiem ze to było złe i niekulturalne posunięcie a ja powinienem z nią porozmawiać. Ale ja sam nie mogłem sobie poradzić z tym, ze jest dla mnie dwubiegunowa a sytuacja między nami nie jest jasna. Balem się ze gdy zapytam o związek , odrzuci mnie jak w 2016, a jak powiem ze ja już z nią nie mogę wytrzymać to zacznie mnie zatrzymywać kolejnymi podniosłymi hasłami. Teraz minęło kolejnych pare miesięcy i czuje chęć żeby ją odzyskać ale tez boje się wchodzić w to samo po raz któryś..... co zrobic?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.