Witam.
Mam 29 lat. Jestem po ślubie 5 lat. W tym roku na wiosnę żona poroniła drugi raz.
Miała do mnie żal że jej nie wsparłem. Powiedziała że w tym życiu w sensie ze mną nie chce już mieć ze mną dzieci.
Od tamtej pory zaczęliśmy się od siebie oddalać.
Żona w tej chwili myśli nad rozwodem. Zaś ja nie chce go.
Od 3 tygodniu wybucham płaczem i myślę nie irracjonalnie.
W tej chwili czuję się tak jakby moja żona stopniowo umierała.