Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

jasem

Użytkownik
  • Zawartość

    45
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez jasem

  1. A do pierwszego partnera nie czułaś pożądania jak się z nim wiązałaś? Chyba tak, i to takie prawdziwe. To raczej fałszywe uczucie do kochanka, bo na pewno dużą część emocji, które z nim wiążesz i sporo rozmyśleń to było to, czy tego chcesz i ukrywanie tego przed partnerem. Moim zdaniem nic dziwnego, że mając tyle mocnych wrażeń dalej o nim myślisz i się zastanawiasz, ale czy naprawdę to nie tylko wspomnienia, jak jakieś głupie wybryki z okresu buntu? Może warto wybrać się do psychologa, razem z partnerem też możesz iść, są terapie dla par.
  2. Zastanów się dlaczego tak jest i czy musi tak być, po to idziesz na trening, żeby się czegoś nauczyć, że ci to nie wychodzi, to nie jest powód żebyś miał rezygnować z treningu, po to jest zeby szkolić umiejętności. Bierzesz oceny bardzo do siebie. Skąd to się wzięło? Myślę, że nad tym musisz zrobić rachunek sumienia, co cię gryzie i dlaczego.
  3. Fobia społeczna prawdopodobnie, wywodząca się z niskiej samooceny ze względu na wygląd. Ja przykładowo nie wyglądam źle, ale przez moje wymyślone problemy i pesymizm nie jestem w stanie nawet się odezwać do nieznajomej, nawet na portalach randkowych nie potrafię. Nad wyglądem też możesz popracować. Nie wiem czy to waga, czy trądzik czy coś innego, ale odpowiednio ćwiczenia i dermatolog. Z depresją wiem, że ciężko się zabrać za cokolwiek, więc pewnie z ćwiczeniami będzie problem, ale spróbuj się zmuszać, może wejdzie ci w nawyk. Ja nie potrafiłem wyjść na spacer, ale dostałem leki od psychiatry i się trochę poprawiło, że na początku dają mi w kość, to trochę ruchu wpływa pozytywnie, zmniejsza efekty uboczne, mam na pewno mylne, ale wrażenie, że tak właśnie te leki są zrobione, żeby nie pozwalały za dużo rozmyślać, tylko zauważyć, że czyny mają znaczenie.
  4. Psychiatra, nie bój się leków, one mają tylko pomóc wrócić do stanu, w którym będziesz mógł pozytywnie myśleć, by się wziąć za terapię. Jak mówisz, że wcześniej pomagała, to widocznie to tylko nawroty depresji, idź na terapię dokończyć co zacząłeś.
  5. Tak bardzo cienka granica. https://pieknoumyslu.com/milosc-nienawisc-jednoczesnie/ Rozumiem, że to forum psychologiczne i szukasz porady, ja nie jestem psychologiem, więc odbierz to z dystansem, przykro mi, że tak bezpośrednio.. Mi to śmierdzi zdradą. Pomyśl o tym, wyjścia wieczorem, brak seksu i ukrywanie telefonu.. lampka się zapala. Parę takich przykładów znam wśród znajomych, być może, że ma inną partnerkę, ale nie zerwie z Tobą bo dalej mu coś oferujesz i zapewniasz. Może jako opcja zapasowa, jak mu nie wyjdzie z inną to wróci. Nie wiem czy to nie koniec. Są terapie dla par, o ile się zgodzi na taką pójść. Na kanale też ciekawy film z paru ostatnich dni:
  6. Odniosę się na moim przykładzie do fragmentów twojego wpisu, bo niedawno zacząłem z tym walczyć. Myślę, że jest tu coś wspólnego, ale jednak trochę inne okoliczności. U mnie takie coś sądziło o wpadaniu w paranoję. Miałem tak, że dorabiałem sobie dalszą wersję wydarzeń na podstawie tego co udało mi się połączyć.. zazwyczaj negatywnie. Coś o zaburzeniach lękowych. Też boje się przyszłości. Na to ponoć pomoże psychoterapia, by znaleźć przyczyny i zastanowić się.. Też tak mam, że wiem, że nie mam czym się przejmować, nie mam w życiu źle, a jednak z jakiegoś powodu ciągle jestem przygnębiony i nastawiony pesymistycznie, To też jest związane z lękiem ponoć. Miałem podobnie, w dodatku napady płaczu w losowych momentach i bóle somatyczne typu kłucie w klatce, bóle brzucha, głowy. To są objawy depresji. Dlatego od tego są specjaliści. Nie zawsze bliscy wiedzą jak pomóc, u mnie już niestety wiedzą o moich problemach, ale mówiłem im, że ich rady na nic i idę na psychoterapię, czy im się to podoba czy nie, bo nie zdają sobie sprawy, że to we mnie trafiło dość mocno i nagle, że nie wiem jak sobie z tym poradzić, nigdy nie czułem się tak źle. Jeśli mogą pomóc, to niech np. pomogą żeby zabrać cię do lekarza, a... ... jeśli do tego dochodzi to jak najszybciej rozważ wizytę u psychiatry. Powiedz mu to samo co opisałaś, myślę, że poprowadzi cię dokładnie z odpowiednimi badaniami, terapią i ew. da leki. Sama wizyta i świadomość, że coś zacznie się w końcu dziać, że zaczniesz nad tym pracować dużo poprawia myślenie. Nie jestem psychologiem, ale podzielę się tym, co na razie przeszedłem, mam nadzieję, że podejmiesz właściwą decyzję, nie zwlekaj.
  7. To chociaż dobry psychiatra. Jedna wizyta to dużo, naprawdę. Spróbuj, bo warto żeby poznać problem głębiej i radzić sobie z nim w przyszłości, jeśli od długiego czasu się utrzymuje, to próbuj wszystkiego, dla własnego dobra. Nie oglądaj się, że robisz to tylko dla dziewczyny, bo nie to sugeruję, ale właśnie dla samego siebie. Jak nie masz innych osób z którymi możesz pogadać, to próbuj różnych sposobów i na tej płaszczyźnie, nie wiem skąd się to u ciebie bierze, może właśnie masz problem z nawiązywaniem kontaktów, że nikogo innego nie masz? Przykładowo portale randkowe nie tylko służą do szukania drugiej połówki, ja dużo fajnych ludzi poznałem w grach online i nie powiem czasem z nimi gadam nawet częściej niż z tymi, których znam z miejscowości gdzie mieszkami czy szkoły i pracy. Też pisałem z losowymi osobami na paru mniej znanych portalach, np. językowym interpals. Nie tylko, żeby się wyżalić, ale różni ludzie są, a gadać można o wszystkim.
  8. Nie bierz do serca moich słów, ale bardziej jako motywacja nie czuje się na tyle kompetentny. Nawet ja nie rozmawiam z bliskimi i tylko 2 znajomych wie, że mam problemy, ale zdaje się na profesjonalistów w tej kwestii i też mimo wszystko polecam i Tobie też psychologa/psychoterapeutę, same leki to środek, ale nie rozwiązanie. Jeśli pracujesz to warto wydać trochę pieniędzy żeby chociaż sprawdzić, nie tracisz nic bardziej wartego niż zdrowie i przyszłość. Dziewczynie możesz się wygadać, najlepiej dopiero jeśli zaczniesz coś robić, myślę, że skoro wytrzymywała żale tyle czasu, to taka informacja będzie w końcu odmienna, pozytywna
  9. Próbowałem używać aplikacji randkowych, ale w ogóle mam spory problem, ponieważ nawet jeśli trafię na ciekawą i interesującą dziewczynę, jakoś ciężko mi to ruszyć. Chwilę popiszemy, nie mam motywacji, żeby ciągnąć rozmowę dłużej, spotkać się. Mam wrażenie, że wszystko sprowadza się do mojego braku doświadczenia w związkach, niedoszłej miłości/zauroczeniu w koleżance z pracy. Nie jestem też obeznany w temacie seksu i raczej się wstydzę na ten temat rozmawiać. Dziewczyna wydaje się bardzo fajna, religijna, ułożona, wykształcona, raczej z wyglądu przeciętna/ładna. Spędzając z nią sporo czasu, wiedząc o tym, że mamy bardzo dużo wspólnych zainteresowań. Pracujemy razem prawie 2 lata. Chciałbym coś więcej, ale bałem się, że się wszystko posypie, nigdy nie byłem w związku, nie znam się na tym tak naprawdę. I chyba straciłem okazję, zapytałem ją tylko czy ma chłopaka, byłem ciągle przekonany, że ma, więc widocznie niedawno zerwała. Od tego czasu zaczęła mnie unikać, a zainteresowanie przerzuciła na kolegę (on lepiej zarabia, bardziej wygadany jest i zna temat lepiej ogólnie). Wcześniej była moją bliską koleżanką, często do mnie pisała, od miesiąca zero kontaktu, cześć - cześć. Przestałem zabiegać, pisać, porzuciłem wszelkie starania, ale dalej mam wrażenie, że nie mogę się od tego uczucia opędzić i to wraca i mnie dołuje, że nie wykorzystałem szansy, a trafiłem na dziewczynę, z którą chciałbym być. Bez wad też ona nie jest, jest strasznie nerwowa, ale chyba przywykłem do tego. W gruncie rzeczy nie znam jej poza pracą za bardzo, jedynie dzwoniliśmy wieczorami do siebie, nie udało się spotkać, mieszkamy trochę daleko od siebie, kończymy pracę w różnych godzinach, ona nie imprezuje, ja sam też rzadko, ale nigdy nie udało się nawet zmówić po pracy nawet na zwykły spacer. Czuje się przez to rozbity, bo myślę, że nie trafię tak drugi raz i byłem najwidoczniej w błędzie, sam się oszukałem na wizji jej osoby. W dodatku dalej ta zazdrość na co dzień, za każdym razem jak to ona pyta kolegę, a mnie ignoruje. Czy zrobiłem jej coś? Zakochałem się? W złej osobie, bez wzajemności, a jeszcze wyszło gorzej niż było. Jak mieć zdrowe podejście do związków?
  10. Witam, 25 lat, depresja, przywitanie napisałem w oddzielnym temacie z nieco dłuższą historią, więc tu jeszcze tylko dopiszę, że trafiłem na forum oglądając kanał Ocal Siebie Pana Rafała Olszaka. Mając problemy ze sobą coraz bardziej zainteresowała mnie psychologia i zrozumienie przyczyn problemów. Dużo się dowiedziałem z artykułów zarówno tutaj, na stronie mojego uniwersytetu i na jakimś blogu moja psychologia.
  11. Jeśli możesz zrób sobie testy psychologiczne, podobne objawy zaczęły się nasilać przy mojej depresji.
  12. Myślę, że sporo osób boi się iść do psychologa ze względu na powszechnie szerzące się mity na ich temat. Fajnie gdyby też udzielili się psycholodzy z forum, pewnie sprawi im sporo więcej śmiechu, niż krzywdy 😊. Pewnie słyszeli też od pacjentów różne mniemania, ja sam czasem opowiadam z czym się spotkałem 😋 Ja na pewno spotkałem się z tekstami typu: - idź pobiegaj, lekarstwo na wszystkie twoje troski, co taki psycholog ci więcej poradzi? - psycholog to też taki psychol - psychologiem zostaje osoba, która sama ma problemy psychiczne i chce się z nich wyleczyć dlatego wybiera takie studia - przez to, że psycholog nie radzi sobie ze swoimi problemami to zajmuje się problemami innych, bo lepiej mu to wychodzi - jak idziesz do psychologa to też jesteś psychol i powinieneś być w [wybrana znana miejscowość w pobliżu, w której jest zakład psychiatryczny]
  13. Popracuj nad samooceną, bo widać od razu, że m.in. przez to masz problemy. Psychoterapeuta prowadzi również terapię pod kątem tego jak i utraty kogoś bliskiego, po rozstaniach. Do psychiatry też warto się wybrać, nawet w małej dawce leki powinny pomóc (i nie są to tylko leki uspokajające, a bliżej czemuś co poprawia czerpanie przyjemności z małych rzeczy), bo się męczysz z tym widocznie długo. Użalanie się nie poprowadzi cię nigdzie, dziewczynie raczej nie zaimponujesz płaczem, a właśnie tym, że weźmiesz się w garść, zaczniesz z tym coś robić, dla mnie całkiem dobry powód do motywacji, masz cel i z opisu wnioskuję, że tego właśnie oczekuje
  14. 8 lat to sporo, trochę mi ciężko uwierzyć, że bez ślubu i dzieci nadal. Facet znajdzie się jakiś. Możesz na razie się cieszyć, że skończyło się to wystarczająco wcześnie i bez problemów z rozwodem, dziećmi itd. Z tego co widzę po znajomych co zażywają MJ często uznają, że dziewczyny są o to zazdrosne i i tak wybierają to. Nie znam przypadku, żeby któryś rzucił, zazwyczaj się nabijali z kłótni z drugą połówką w ten sposób i teraz widząc skutki żaden w związku nie jest. Dużo czasu spędzałem z palaczami jako jedyny niepalący trawy, dopóki się nie wyprowadzili do innych miast na studia i zaczęli się nawet między sobą wykłócać o błahe sprawy typu kto załatwi jak będą zjeżdżać. Więc znając palaczy, uważam, że się uwolniłaś od problemu
  15. To już moim zdaniem zależy od Ciebie, czy uznasz czy warto. Jeśli jest ciężko i uważasz, że może ci pomóc z wychowaniem to myślę, że można drążyć temat. Nie wiem w jakim wieku są dzieci, ale jeśli są bardzo młode, to raczej rola ojca jest jeszcze niewielka, ale trochę starsze już lepiej się z ojcem rozumieją. Choć dzieci to raczej oczko w glowie matki z reguły, może tu jest problem, że nie widzi swojej roli przy dzieciach i tu brakuje mu sensu, by się tym zająć, więc szuka sobie zajęć. Zmiany wymagają czasu o czym sam się przekonałem, ale o ile się nad problemem pracuje. Wasz problem może też brać się niekoniecznie od paru tygodni, miesięcy, ale nawet lat, nie wiem ile się znacie. Alkoholizm i hobby typu ryby najczęściej służą żeby uciec od innych problemów, więc coś pewnie jest na rzeczy, pytanie co, bo np. po sobie wiem i tu bym celował w ewentualnych rozmowach, że niedocenianie bardzo jest męczące psychicznie, a jeszcze gorzej, jak wiesz, że dla ciebie coś co jest ważne dla kogoś innego się nie liczy też potrafi trafić, np. jego sukces odebrany obojętnie przez innych. Pozwól mu się wygadać, albo podejdź do tego tak "z boku" jeśli nie chce mówić, pytaj pośrednio dając sugestię do potwierdzenia, np. zamiast "jak w pracy" zapytaj "miałeś dziś ciężki dzień?", pytasz o konkrety, czyli jak to facet lubi, łatwiej mu będzie powiedzieć "tak/nie" niż opowiedzieć każdy szczegół, a ty znasz najważniejszą informację. Wydaje mi się, że ciężko wam będzie dojść do wspólnego rozwiązania, ale nie chcę być pesymistą, da się to rozwiązać, ale trzeba chcieć. Szkoda dzieci, ale lepiej nie używać ich za argument, bo wyrobi skojarzenie z jakąś formą ataku. Ps. nie jestem psychologiem i mam swoje problemy, dlatego nie sugeruj się tak do końca tym co piszę, radziłbym też się wybrać na wizytę samemu może z psychologiem dojdziesz do tego czy chcesz tego i czy warto. W prawdzie jestem rok młodszy i nie byłem w związku, ale może dlatego mogę właśnie obiektywnie napisać.
  16. Cześć, mam 25 lat, skończyłem studia, pracuję. Zdecydowałem się pójść do psychologa, porobiłem testy, a od 1,5 roku chodziłem po różnych lekarzach szukając chorób, których nie znalazłem. Końcowo jeszcze zdecydowałem się, żeby jednak odwiedzić psychiatrę, żeby dobrać optymalną formę terapii, nie ukrywam, zależy mi na szybkim powrocie do normalności. Próbowałem też suplementów nootropowych, może i efekt placebo sam w sobie choć chwilowo pomagał, tak raczej nie specjalnie zauważyłem różnicę. Zmagam się z depresją, która została niedawno zdiagnozowana, dostałem też leki, od przyszłego tygodnia zaczynam psychoterapię. Nie sądziłem, że mnie to spotka, raczej zawsze byłem towarzyską osobą z poczuciem humoru. Od dłuższego czasu tak jakby to wyparowało. Odkąd zacząłem zauważać znacznie pogorszony nastrój, brak chęci do codziennych czynności , przestałem włączać się w rozmowy, masę dziwnych objawów zaczynając od napięcia w głowie, bólów brzucha czy ściskach w klatce, problemy ze snem, brak apetytu. Podejrzewam, że kumulacja różnych sytuacji w krótkim czasie mnie przerosła, zaczęło się rozmyślanie nad problemami, również tymi z przeszłości. Kilka z nich w pracy, kilka osobistych. Na tyle sobie z tym przestałem radzić, tłumiłem emocje, że dochodziło (na szczęście tylko) do myśli o zrobieniu sobie czegoś, ale jakoś się trzymam. Niemal straciłem pracę. Problemy w firmie, ale jednak zostałem. Sporo stresu z każdym dniem. Współlokatorzy źli, bo zaniedbuję obowiązki, parę miesięcy wcześniej zdarzył się pewien wypadek, nieumyślnie, z mojej winy, więc też mieli o to żal, ale to już omówiliśmy. Od zawsze miałem problemy, żeby wejść w związek, jedna sytuacja z dzieciństwa i pozamiatane. Wpadłem i teraz w lekką paranoję, bo zauroczyłem się w dziewczynie, bez wzajemności, kontakt się zaczął urywać, ona zaczęła gadać więcej z moim znajomym, później moja tłumiona zazdrość o to. Do znajomego też się prawie w ogóle nie odzywam, był moim dobrym kolegą. Coraz większe problemy mam z nawiązywaniem kontaktów, a rozmawiając z nowo poznanymi dziewczynami gdzieś dalej myślami wracam do tej jednej. Rzucałem też palenie, odstawienie mogło nasilić odbiór pewnych sytuacji. Dużo analizowałem, zacząłem zgłębiać temat samemu, ale wiem, że potrzebuję osoby, która pomoże, więc kierunek psycholog. Na bliskich raczej nie liczę, nikt nie ma o tym pojęcia, a już zaczynałem mówić o tym pośrednio i znam ich komentarze. Staram się o siebie dbać, zajmuje głowę czymś, żeby nie myśleć o tym za bardzo. Końcowo i tak tutaj piszę, bo gdzieś muszę to z siebie w końcu wyrzucić. Najlepiej pomaga mi muzyka, zawsze też bardzo lubiłem grać w gry, ale nie mam na gry też chęci ostatnio. Jestem na ogół osobą ambitną, mam duże plany i ciężko mi się za nie zabrać, ale w głowie sobie układam plan realizacji, czegoś mi brakuje tylko w układance, jestem perfekcjonistą, nie umiem robić rzeczy spontanicznie.
  17. Może wystarczy rozmowa na początek, szczerze i bez oceniania. Nie wiadomo, ale może to długa historia, Ty opisujesz głównie jej skutki, a dobrze by było poznać przyczynę i źródło problemu. Może siedzi w pracy bo coś mu nie wyszło, np. stracił kontrakt, może w coś się wkopał? Z jakich przyczyn zaczął pić i dlaczego się zmienia? Czy czegoś mu zaczyna brakować w domu, że się z niego urywa? Są terapie dla par, może warto to zasugerować na koniec rozmowy, żeby skorzystać z pomocy specjalisty. Moim zdaniem dzieci są silnym argumentem.
  18. Witam wszystkich forumowiczów. Mężczyzna, 25 lat, po studiach, singiel, pracujący. Mieszkam w większym mieście. Krótko o sobie słowem wstępu
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.