Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Annawm

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Annawm's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Cześć, witam Piszę tutaj, bo nie za bardzo rozumiem co się ze mną dzieje i czy jest to normalne. Jestem 19 letnia dziewczyna. Przejdę od razu do rzeczy. Od dziecka byłam trochę niepewna siebie i byłam bardziej introwertyczka niz energetyczka. To jednak nigdy nie przeszkadzało mi w niczym. Od dłuższego czasu czuję się zupełnie inaczej. Mam wrażenie, że otaczający świat jest nierealny, jak jakaś bajka. Sama czasem patrze na siebie i mam wrażenie, że nie jestem sobą. Jak myślę o przeszłości czuję jakbym ktoś puścił mi film w którym wystepowalam, ale nie do końca to przezylam. Na tym nie koniec. Mam napady płaczu oraz przed zaśnięciem odczuwam jakis irracjonalny lęk. Zdarza się, że budze się wystraszona w nocy i, gdy idę np. Do ubikacji mój stan derealizacji się nasila (jakbym miała faze po jakims narkotyku). Odczuwam też pustkę w środku. Mam wrażenie, że jakaś część mnie umarła. Co więcej, bardzo się zmieniłam. Jestem okropna dla swoich najbliższych. Im obrywa sie najbardziej. Krzyczę, przeklinam, prowokuje do kłótni, a wcale nie chce tak robić. Mam okropne wyrzuty sumienia, ale nie umiem inaczej. Jeśli chodzi o inne osoby, (np. te nie z rodziny) to aż jestem pełna podziwu dla swojego aktorstwa. Potrafię być bardziej wygadana niż kiedyś, uśmiechać się i być bardzo miła. Po tym jednak musze odreagować i zatracić się na dłużej w swojej fazie dołow. Od jakiegoś czasu doszło też to samookaleczen. Jak jestem zła to wbijam paznokcie w swoją rękę, bo wtedy, gdy czuje ból jest mi jakos lzej na sercu. Czasami tez wypuszczam powietrze z płuc i próbuje wytrzymać tak długo, jak to mozliwe. Ostatnio kiedy rozmawialam przez telefon (a rozmowa strasznie mnie denerwowala, a musiałam być miła) zaczęłam uderzać głowa w szafke (wiem, że brzmi to bardzo niepokojąco, ale wiedziałam robiąc to, ze jest to bardzo dziwne) albo włożyłam rękę w szafkę i zaczęłam uderzać nią drzwiczkami. Bywa, że modle sie do Boga, żeby mnie zabral i, ze nie mam siły juz dłużej żyć. Miewam myśli samobójcze, czesto wyobrażam sobie siebie w takiej chwili, ale nie zrobiłabym tego. Pisze to teraz i chce być szczera ze sobą i Wami, więc dodam, że nie mam powodów, żeby tak robic. Ludzie na świecie mają naprawdę duze problemy, a ja nie mam się źle. Rodzina mnie kocha, przyjaciółka wspiera jak jej potrzebuje. Małe rzeczy tak bardzo mnie stresuja, ze mam wrażenie, ze te zachowania to jakaś wymowka co do moich obowiązków i usprawiedliwienie dla lenistwa, bo naprawdę czuje, ze nic mi sie nie chce. Tak totalnie nic, ani leżeć, ani spać, ani nawet żyć. Wiem jak to brzmi, ale chciałabym wystrzelić się w kosmos lub w końcu przestać odczuwać ten cały chaos.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.