Odnosze wrażenie, że kobiety unikają słowa "mężcyzna" i preferują słowo "facet'.Facet kojarzy mi się z takim do bólu normalnym gościem, który ma typowe hobby typu sport, samochody, laski, pornole i tak dalej, i który co prawda pociąga kobiety, ale jednocześnie jest niesamowicie podatny na ich wypływ, co one czują i podświadomie nim gardzą, bo wiedzą, że mają nad nim kontrole i przez ich styl bycia.Kobiety często narzekają na swoich "facetów" do swoich koleżanek, zmieniają ich co chwilę, rzucają, postują jakieś wyśmiewające memy o nich.Mężczyzna z kolei kojarzy mi się z kimś twardo stąpającym po ziemi, mającym żelazne zasady, których się trzyma, kontrolujący swoje emocje i popędy i przez to kobiety troche się go obawiają i wolą myśleć o płci przeciwnej jak o "facetach". Ciekaw jestem co wy sądzicie na ten temat.