Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

anonim1

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez anonim1

  1. Witam, jestem kobietą- wiek 20lat. Ponad 3 lata temu rozstałam się z chłopakiem z mojej winy, tzn.. byłam rozbita emocjonalnie, pomiędzy relacjami rodzinnymi, a niedojrzałym poglądem na świat.. strasznie go zraniłam oraz robiłam wiele naprawdę głupich rzeczy aby go przy sobie zatrzymać. On był najlepszym facetem, którego w życiu poznałam, zupełnie różnił się od złego towarzystwa, w którym się otaczałam.. dzięki niemu zaczęłam zmieniać się na lepsze. niestety brakowało mi lat doświadczenia, byłam strasznie rozchwiana emocjonalnie, był czas kiedy umówiliśmy się w sylwestra, którego mieliśmy spędzić razem, niestety z powodu złej organizacji, nie udało nam się spotkać..a ja nie znałam jego numeru na pamięć.. teraz nie mogę o tym numerze zapomnieć. podczas tego sylwestra pocałował mnie znajomy, a ja później miałam straszny mętlik w głowie.. powiedziałam mu o tym, a on mi to wybaczył, jednak ja nie mogłam wybaczyć tego sobie. On był o 3 lata starszy ode mnie, byliśmy razem 2 i pół roku. przeżyliśmy ze sobą wiele wspaniałych chwil, kiedy ostatecznie się rozstaliśmy, pojechałam do niego a on poinformowany przez mojego brata o moim wyjściu z domu pojechał mnie szukać. Jego tata zaprosił mnie do domu, kiedy porozmawialiśmy, on zaczął płakać, ja nie mogłam wciąż przestać. Próbowaliśmy kilka razy wrócić do siebie, ale między nami była wielka przepaść emocjonalna. Ja nie rozumiałam jego pasji, chciałam mieć go na wyłączność, najgorsze co życiu mogło mi się przytrafiło to było urwanie z nim kontaktu. Później na próżno próbowałam zapomnieć o nim szukając pocieszenia w innym facecie, jednak nic z tego nie wyszło.. próbowałam się spotykać z przyjaciółmi, jednak to nic nie dało. Nie jesteśmy ze sobą tyle czasu a ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić, jestem teraz w związku z facetem idealnym.. jesteśmy razem od 2 lat.. jednak.. to nie jest on. Jest dla mnie przyjacielem ale nigdy nie będę w stanie poczuć do niego tego co do mojego byłego. Kiedy tylko przypadkiem się spotykamy cała trzęsę się z nerwów, minęło tyle czasu a ja mam wrażenie, że ból nie zmniejszył się nawet o drobinę. On ma teraz dziewczynę, są ze sobą również od 2 lat, tak jak ja z obecnym partnerem, mieszka z nią, ja wciąż wmawiam sobie, że może gdybym z nim porozmawiała, gdybym powiedziała co czuję.. łudzę się że on czuje to samo.. ale to niemożliwe. czasem miewam sny, w których to on odgrywa główną rolę, one są tak realne, że aż sama często się na nie nabieram .. śnią mi się sceny z naszych wspólnie spędzonych dni.. szczególnie jedna.. kiedy mówi mi, że chodź byśmy nie byli już ze sobą, to on okazywał by mi swoja obojętność ale tak naprawdę by cierpiał równie mocno jak ja. później się budzę.. i czuję taką ogromną pustkę, ból w sercu, że jest to nie do zniesienia. nie wiem już co mam zrobić.. to trwa już tak długo, a ja myślę, że nie będę wstanie nigdy o nim zapomnieć. Myślę o nim bez przerwy. Kocham go.. nie mogę wybaczyć sobie tego, że go straciłam. czuję, że już nigdy nie będę tak szczerze się śmiała jak wtedy. nie mam chęci do niczego. nie chcę rozmawiać o tym z moim partnerem.. on tego nie rozumie.. wiem to dlatego że próbowałam. on dużo pracuje, oraz się uczy, a ja uważam że to dobrze, że mamy da siebie tak mało czasu.. Z perspektywy tego całego minionego czasu, wiem już jedno.. Czas nie leczy ran.. Moje serce zostało rozerwane.. i część z niego wciąż jest z nim.. druga połówka z kolei wygasła, lata temu.. wraz z jego odejściem.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.