Dzień dobry wszystkim. Jestem nowa na forum i szukam pomocy bo już sama nie wiem co mam robic😔 Mam bardzo trudne relacje z mężem. Jestem osobą zazdrosną z natury, czasem mam wrażenie że traktuje męża jakby był maja własnością. Ciągle go sprawdzam i kontroluje. Panicznie boję się zdrady. Ale to dlatego że mąż ma ciekawą przeszłość: hazard, narkotyki, burdel. Jak tylko pojawią się jakiś punkt zaczepienia od razu wybucham agresja. Przy klotniach mąż wypomina mi że jest ze mną tylko dla dziecka. Nigdy mnie nie traktował jak kobiety. Nasza znajomość rozwinęła się bo bardzo mu pomogłam wyjść z dołka. Ale nie umiem inaczej myśleć o nim jak o ćpunie, hazardziście i kobieciarzu. Bardzo się boję odrzucenia, jestem bardzo wrażliwa, za bardzo, również od zawsze mam problem z akceptacja siebie. Każde słowo zostaje we mnie i bardzo boli. Następnego dnia mam straszną depresję że z łóżka nie mogę wstać i zająć się dzieckiem. Według niego to wszystko jest normalne. Idziemy razem na zakupy a jemu głową obraca się za dupami i mówi mi że każdy facet lubi popatrzeć. Oglądamy film a on się ślini na widok atrakcyjnej kobiety. Do mnie ma pretensje że nawet telewizji nie może obejrzeć i skomentować że fajna laska albo fajne nogi... Uważa że jestem chora na tym punkcie. Czy na serio oni wszyscy tacy są? Czy to normalne że facet podziwia inne kobiety? Czy to na miejscu że robi to przy żonie? Nie ufam mężowi pod żadnym względem. Czasem wolałabym na to nie patrzeć i się rozstać ale to też jest bardzo trudne tym bardziej że mieszkamy w Niemczech i mąż nie chce mi pozwolić jechać do rodziny nawet na chwilę. Straszy mnie ze będę miała uprowadzenie dziecka.
Jestem bardzo niestabilna emocjonalnie, nie wiem jak mam żyć... Czy to coś ze mną jest nie tak? Chciałabym to zmienić. W tych klotniach jest dziecko i wszyscy cierpimy. Ja już nie mam siły na nic. Proszę o pomoc 🤦♀️😔
