Witam,
Od dwóch lat jestem w stałym związku z moją narzeczoną. Początki były wspaniałe ale od około roku często denerwuję się o błahe sprawy np. brak odniesienia się na konkretny temat, zmianę przez nią tematu lub gdy jestem u niej w domu denerwuje mnie jak rozmawiamy i ktoś wejdzie mi w słowo lub mówi o czymś o czym nie mam pojęcia. Często reaguje złością albo wypowiadam słowa które ją ranią np. o rozstaniu itp. Nie chcę jej stracić, gdyż dużo nas kosztowało abyśmy byli razem. Ponadto czasami denerwują mnie jej gesty które w związku są przecież normalne, co prawda ona jak to mówi kocha aż za bardzo ale nie wiem czy coś takiego jest. W dzieciństwie moi rodzice często mnie poniżali, nie miałem pełnej swobody wypowiedzi, a gdy powiedziałem coś co ich nie zadowalało byłem zastraszany że mnie oddadzą. Gdy chciałem żeby poznali moją wtedy jeszcze dziewczynę mówili że możemy się jeszcze rozstać i nie widzą sensu, zresztą tego typu zwroty pojawiały się często. Nie wiem czy sytuacja z dzieciństwa może mieć wpływ na to że teraz nie umiem wystarczająco kochać mojej narzeczonej. Nie chcę jej stracić s dlatego proszę o pomoc.