Do całkiem niedawna wydawało mi się, że wiodę normalne, szczęśliwe życie. Miałem narzeczoną, pracę, wszystko układało się po naszej myśli. Byliśmy oboje szczęśliwi. Do Czasu.. Byliśmy ze sobą już 6 lat, od dwóch lat zaręczeni, planowaliśmy przyszłość. Aż w pewnym momencie zauważyłem, że narzeczona się ode mnie oddala, ciągle siedzi w telefonie, wychodzi do koleżanek, czasem do jednej na noc. Po kolejnej samotnej nocy nie wytrzymałem i musiałem dowiedzieć się o co chodzi. Bardzo ciężko było się czegoś dowiedzieć, ale jak już się udało, to było to jak grom z jasnego nieba. Powiedziała mi że chyba woli dziewczyny. To było koszmarne uczucie. No bo jak? 25 letnia kobieta, w szczęśliwym związku z mężczyzną - co sama przyznała, nagle woli kobiety? Ale to był dopiero początek. W tej samej rozmowie powiedziała mi jeszcze że koleżanka, z którą się tak często spotyka, tylko jej pomaga. Na drugi dzień już sam się dowiedziałem że to kolejne wielkie kłamstwo. To była jej kochanka. Od kilku miesięcy. Że się kochają i mnie "zdradzała". Byłem okłamywany na każdym kroku. Po tym zdjęła pierścionek. Ta sama dziewczyna parę tygodni wcześniej nocowała u nas w jednym łóżku z nią, a ja byłem obok kompletnie nieświadomy, uśmiechnięty. No bo jak?? W dodatku jest to 19 letnia dziewczyna, która kompletnie nie pasuje do jej świata. I jest według mnie ogromnie niedojrzała. Najgorsze jest to, że nie mogłem przyjąć do wiadomości że to koniec, bo jest ona dla mnie całym światem. Jestem w stanie to wszystko wybaczyć, ale ona dalej mnie okłamuje, wodzi za nos i daje złudne nadzieje. Mówi że teraz nie odczuwa nic do mężczyzn, ale ma wątpliwości. Wcześniej powiedziała że nie mówi nam nie.. A ja to wszystko staram się znieść, bo nie potrafię inaczej. Ciągle trwam w tej koszmarnej sytuacji, bo tli się we mnie iskierka nadziei. Przecież to niewyobrażalne że w pełni heteroseksualna kobieta, nagle poszła w drugą stronę? Brakuje mi sił do normalnego egzystowania, zostawienia tego wszystkiego za sobą. Czy to co dla niej i również dla siebie robię ma w ogóle sens?