Witam,
mój Mąż twierdzi, że spędza ze mną dużo czasu a ja odnoszę odwrotne wrażenie.
Twierdzi, że wspólne śniadania, noce kiedy śpimy razem i weekendy gdzie zazwyczaj siedzimy po 5 godzin z Rodzicami to poświęca mi dużo czasu.
Poniedziałek od 8 do 22 jest poza domem. Szybkie śniadanie, praca po pracy psycholog i 3 godzinne spotkanie modlitewne.
Wtorek od 8 do 17 poza domem. Szybkie śniadanie, praca jak wróci to musi odpocząć zazwyczaj drzemie później to już zależy basen, biegi, rozmowa na odczepne z 40 minut modlitwy i spać.
Środa tak jak wtorek.
Czwartek od 8 do 20 poza domem. Szybkie śniadanie, praca, po pracy psycholog jak wróci to jest już zmęczony, rozmowa na odczepne, modlitwa 40 minut i spanie.
Piątek jak czwartek.
Sobota i niedziela różnie ale zazwyczaj 5 godzin z rodzicami i to Jego Rodzicami bo z moją Mamą to spotkanie najlepiej jak najszybsze albo w ogóle.
To jest w 80% czas tak właśnie spędzany ze mną i z 2 miesięcznym Synkiem.
Czasami zdaży się, że posiedzimy razem i wspólnie obejrzymy film ale odnoszę wrażenie, że jest to po to aby mnie udobruchać. Ciągle ma do mnie pretensje o to, że nie uprawiany seksu po ciąży, ale ja miałam przecież połóg teraz Dzieciątko też nie daje możliwości żeby się pokochać a poza tym jestem zmęczona i nie mam ochoty na seks co strasznie irytuje mojego Męża. Mogę wyjść do siłowni, ale tylko w te dni kiedy Jemu pasuje. Ciągle obwinia mnie za to, że siedzimy sami w domu, ale jak organizuje spotkanie że znajomymi żeby Go zadowolić to wszystko jest na mojej głowie. Zakupy, przygotowanie przekąsek, posprzątane mieszkania i opieka na Synkiem bo On owszem i zajmie się Bobaskiem, ale to na zasadzie szybko nakarmić i oby niepłakało a nie wspomnę o nocach gdzie w tygodniu wstaję tylko ja bo On chodzi do pracy a w weekendy w 80% to też opiekuje się dzieckiem ja.
Widzę, że mojemu Mężowi odpowiadał by taki rytm życia:
praca, wyjścia i wyjazdy służbowe, spotkania z kumplami, basen, biegi, spotkania z Rodzicami, kościół i wspólnota a gdzieś tam ja i Synek. I to też ja tylko do garów i do seksu.
Czy to normalne?
Bo szczerze powiem mam już dość takiego małżeństwa i zastanawiam się co raz częściej nad odejściem od Męża.