Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Emilia33

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Emilia33

  1. Witam wszystkich, piszę bo nie radzę sobie że swoimi problemami i emocjami i ciągle rozkminiam moja sytuację a ona się nie rozwiązuje. Mam 34 lata wraz z mężem żyje w związku na odległość już 2 lata, mąż 2 lata temu wyjechał z powodu depresji jak to określił i w celach zarobkowych,chcial osiągnąć swoje cele które sobie narzucił. Początkowo planowaliśmy sprzedać dom i miałam wyjechać.. Ale dom jest już sprzedany a mąż zaczął się wahać i od dłuższego czasu nie planuje chyba mojego przyjazdu, jak zaczynam drążyć temat i się niecierpliwić mówi że się wypalił, wiem też że oboje popełniliśmy wiele błędów w tym związku i mamy wiele żalu do siebie o różne rzeczy, ale mimo to mąż dzwoni  codziennie do mnie i wysyła smsy, w sumie kontakt jest ale jak widzimy się po długim czasie nie umiem tego wytłumaczyć niby się kochamy ale jakby obcy człowiek przyjechał, staram się zachowywać normalnie rozmawiać, okazywać czułość ale widzę że mąż zachowuje się trochę inaczej, widzę mało czułych gestów z jego strony rozmowe czasem tylko zaczynam ja. Bardzo mnie to meczy no z jednej strony dzwoni i wiem że mu zależy a z drugiej to jakby już inny człowiek zostało jego jakieś 30 procent, chciałabym to jakoś na nowo rozpalić, zapomnieć o tych złych rzeczach ale ciężko to idzie nie radzę sobie z tym bo nie rozumiem trochę jak można kochać kogoś, dzwonnic a jednocześnie mówić że się człowiek wypalił  czy da się cos jeszcze z tym zrobić? Proszę o jakieś wskazówki bo już nie radzę sobie że swoimi emocjami

  2. Witam wszystkich serdecznie i proszę o poradę. Mam 34 lata z, męża znam od 18 lat 8 lat jesteśmy małżeństwem. Wszytko zawsze było dobrze, chociaż mąż czasem skarżył się na brak uczucia z mojej strony. Problemy zaczęły się po powrocie z zagranicy, tam byliśmy jeszcze szczęśliwi. Przez 8 lat budowaliśmy dom w Pl, w końcu wróciliśmy i zamieszkaliśmy w upragnionym domu było nam ciężko przezwyczaic się do nowego otoczenia, mąż martwił się finansami, a ja przyznaje byłam niedojrzała osobą do związku, nie potrafiłam mu pomóc chociaż często mówił że jest nieszczęśliwy i chce wracać za granicę. Nie rozumiałam tego chciałam ten do ale czułam że jest tu nieszczęśliwy, w końcu wyjechał, ale nie zostawił mnie . Z rozpaczy dostałam depresji, nie potrafiłam podjąć pracy parę lat, mąż obiecał ze jak sprzedamy dom to przyjadę do niego i będziemy szczęśliwi. Wszystko jednak stoi pod znakiem zapytania. Z mężem widzimy się rzadko, dzwoni codziennie, pyta co u mnie martwi się i mi pomaga jednak nie mówi już o wspólnej przyszłości, wszystko mówi w czasie przeszłym lub liczbie pojedynczej. Jak podejmujemy próby rozmowy to mówi że bardzo mnie kochał, kocha i będzie kochać ale jest już wypalony i nic go nie cieszy, zaczyna mówić o swoich niepowodzeniach życiowych i targetach do zdobycia a ja czuję że mnie w tym nie ma. Jak się już widzimy to czuję że ja się staram bardzo,a on niekoniecznie. Zabiera mnie tu i tam ale widzę że jest inny smutny i nie mówi już o naszej przyszłości. Czasem czuję się jak z obcym człowiekiem, choć nadal jest życzliwy pomocny i martwi się o mnie. W sprawach intymnych jest samolubny choć mnie nie odtrąca, czasem czuję dyskonfort w jego towarzystwie bo czuję że się staram a on ciągle mi mówi że nie widzi miłości z mojej strony. Nie wiem co robić chciałabym ratować swoje małżeństwo ale rozmowy mało dają mąż jest już inny. Wiem że to moja wina w dużej mierze bo nie miał we mnie wsparcia i byłam strasznie niedojrzała. Czy jest jeszcze dla nas szansa? Co musiałabym zrobić? Bo jak próbuje się zbliżyć on się oddala. Nie mam w nikim oparcia gdyż mja rodzina ma żal że wyjechał i też nie mogę z nimi pogadać  będę wdzięczna za wskazówki 

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.