Witam wszystkich serdecznie i proszę o poradę. Mam 34 lata z, męża znam od 18 lat 8 lat jesteśmy małżeństwem. Wszytko zawsze było dobrze, chociaż mąż czasem skarżył się na brak uczucia z mojej strony. Problemy zaczęły się po powrocie z zagranicy, tam byliśmy jeszcze szczęśliwi. Przez 8 lat budowaliśmy dom w Pl, w końcu wróciliśmy i zamieszkaliśmy w upragnionym domu było nam ciężko przezwyczaic się do nowego otoczenia, mąż martwił się finansami, a ja przyznaje byłam niedojrzała osobą do związku, nie potrafiłam mu pomóc chociaż często mówił że jest nieszczęśliwy i chce wracać za granicę. Nie rozumiałam tego chciałam ten do ale czułam że jest tu nieszczęśliwy, w końcu wyjechał, ale nie zostawił mnie . Z rozpaczy dostałam depresji, nie potrafiłam podjąć pracy parę lat, mąż obiecał ze jak sprzedamy dom to przyjadę do niego i będziemy szczęśliwi. Wszystko jednak stoi pod znakiem zapytania. Z mężem widzimy się rzadko, dzwoni codziennie, pyta co u mnie martwi się i mi pomaga jednak nie mówi już o wspólnej przyszłości, wszystko mówi w czasie przeszłym lub liczbie pojedynczej. Jak podejmujemy próby rozmowy to mówi że bardzo mnie kochał, kocha i będzie kochać ale jest już wypalony i nic go nie cieszy, zaczyna mówić o swoich niepowodzeniach życiowych i targetach do zdobycia a ja czuję że mnie w tym nie ma. Jak się już widzimy to czuję że ja się staram bardzo,a on niekoniecznie. Zabiera mnie tu i tam ale widzę że jest inny smutny i nie mówi już o naszej przyszłości. Czasem czuję się jak z obcym człowiekiem, choć nadal jest życzliwy pomocny i martwi się o mnie. W sprawach intymnych jest samolubny choć mnie nie odtrąca, czasem czuję dyskonfort w jego towarzystwie bo czuję że się staram a on ciągle mi mówi że nie widzi miłości z mojej strony. Nie wiem co robić chciałabym ratować swoje małżeństwo ale rozmowy mało dają mąż jest już inny. Wiem że to moja wina w dużej mierze bo nie miał we mnie wsparcia i byłam strasznie niedojrzała. Czy jest jeszcze dla nas szansa? Co musiałabym zrobić? Bo jak próbuje się zbliżyć on się oddala. Nie mam w nikim oparcia gdyż mja rodzina ma żal że wyjechał i też nie mogę z nimi pogadać będę wdzięczna za wskazówki