Dobry wieczór
prawdę mówiąc trochę wstydzę się pisać o sobie i swoich problemach. Zauważyłam, że przeważnie młodzi ludzie zwierzają się i szukają pomocy a ja właśnie skończyłam 60 lat.
od 8 lat pracuję w Niemczech i ....Na początku interesowało mnie tylko że będę mogła swoim dzieciom zapewnić lepsze życie, myślałam tylko o swoim ojcu i o tym żeby nic Mu się nie stało podczas mojej nieobecności. Lata mijały. Dzieci stały się samodzielne, Tato odszedł. Nagle poczułam samotność. Byłam samotna już wcześniej tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy .Zapisałam się na popularną stronę dla samotnych. Na portal randkowy. Wzbudzałam zainteresowanie tylko....Jak kaczka kluski łykałam każde miłe słowo, dostawałam po głowie. nigdy wcześniej nie szukałam w ten sposób partnera, musiałam nauczyć się, że bardzo często te miłe słowa to tylko gra, zabawa. W końcu spotkałam tego jednego...Tak uroczego że nie chciałam zauważyć iż nie szuka trwałego związku. Powtarzałam sobie , że przecież to tylko zabawa i poradzę sobie. trwało to 5 miesięcy. On dalej uroczy, ale wolny, nie zaangażowany uczuciowo wprost przeciwnie do mnie. Spragniona ciepła i uczuć nie chciałam wierzyć , że to nie ma przyszłości. W końcu on odszedł twierdząc , że za wiele oczekuję. Wydawało mi się, że dobrze gram swoją rolę. Miłej , ciepłej kobietki... Ale uczucia rosły i to musiało być widoczne. Nie umiałam przyjąć tego z klasą. Wstyd mi do tej pory, że zrobiłabym wiele, a może wszystko żeby to tylko trwało, żeby był. Jakie to poniżające. Za garstkę ciepła byłam jak bezdomny pies przygarnięty przez dobrego pana. Pan kopnął mnie w ten merdający ogon.
Wcześniej także miałam problemy w relacjach z mężczyznami. Od zawsze przyciągałam tylko tych, którzy mnie wykorzystywali, ranili, odchodzili.. Zawsze próbowałam być dla nich doskonała. Doskonale szczupła, zadbana, mądra...Nigdy tak naprawdę nie byłam sobą. Wysilałam się i nikogo nie zatrzymałam.
Teraz, zbolała po ostatniej porażce próbuję na nowo na portalu i....Boję się tych mężczyzn. Szczególnie tych, którzy mają życie wypełnione pracą, hobby, przyjaciółmi. Czuję, że nie jestem dość dobra. Dlaczego? Jestem wykształcona, mam mnóstwo zainteresowań, wiem dużo i umiem o tym rozmawiać, ale tylko z neutralnymi osobami. Tym , którzy mnie interesują nie potrafię się tak pokazać. Przy tym panowie najpierw patrzą. Wiem, że uchodzę za atrakcyjną jeszcze kobietę, ale sama widzę tylko swoje niedoskonałości.
Nie chcę być sama, ale też nie chcę kogoś za wszelką cenę. I boję się bardzo. Boję się , że znowu sobie nie poradzę , że wszystko zepsuję albo dam się nabrać i znowu ucierpi mój merdający ze szczęścia ogon.
Dlaczego ja? Dlaczego jestem sama i samotna? na czym polegają moje błędy? Gdzie tkwi przyczyna?
Proszę, jeśli ktoś może mi pomóc, podpowiedzieć, poradzić ....Proszę!!!