Witam. Jestem 24 letnią kobietą. Piszę tutaj z moim problemem, ponieważ już nie daję rady z sytuacją. Jestem w związku z moim chłopakiem od 4 lat. Mam również przyjaciela z którym znamy się od bardzo dawna od czasów liceum i jest moim przyjacielem. Z nikim się tak nie dogaduję jak z nim i z nikim się tak nie umiem pośmiać jak z nim. Jest moją tak zwaną bratnią duszą. Byliśmy nawet razem na paru wyjazdach we dwoje gdzie do niczego nie doszło oprócz buzi. Ale i ja i on mamy kogoś mniej więcej od tego samego czasu to zakochałam się w nim już przed naszymi związkami. I od tego momentu jestem w nim zakochana po uszy, nie mogę przestać o nim myśleć jestem o niego strasznie zazdrosna, nie mogę patrzeć jak wrzuca zdjęcia ze swoją dziewczyną, jak się przytulają, całują i śmieją. Ja też kogoś poznałam. Jest wspaniałym chłopakiem choć czasem się nie dogadujemy i kłócimy to ogólnie jest nam dobrze tylko właśnie ja w tym wszsytkim mam etapy gdzie czuję się nieszczęśliwa gdy nie ma obok mnie mojego przyjaciela, którego kocham nad życie. Między mną a przyjacielem nigdy do niczego więcej nie doszło jedynie parę razy się całowaliśmy. On też mnie kocha ja to wiem bo mówi mi to i że nigdy mnie nie chce stracić ale widzę, że swoją dziewczynę kocha bardziej. Ja już nie wiem czy mam odpuścić z którejś strony. Bo kocham i swojego chłopaka i przyjaciele i twierdze, że jest miłością mojego życia. Ani nie chcę stracić tego ani tego