Od roku nie układa mi się w małżeństwie . Mam synka 2,5roku i jestem w 6 miesiącu ciąży. Chcem odejść od męża ale nie mam do kad . Ciągle płacze bo nie mam z nikąd pomocy,na nikogo nie mogę liczyć. Dowiedziałam się żeby wziasc rozwód i zacząć nowe życie muszę zamieszkać osobno z mężem ale ja nie mam do kad pójść a na stancje mnie nie stać . Ta niemoc mnie tak przytłacza strasznie . Doszłam do ściany i co dalej? Już powoli odechciewa się żyć . Jak się podnieść z tego dołu ?