Wiem, wiem pomyślicie: "Hmm przecież jesteś narcyzem musiałeś coś źrobić i tacy jak Ty nie mają empatii i widzą tylko siebie". Nie tak to u mnie działa posiadam ogromne pokłady empatii i zawsze staram się traktować drugiego człowieka jak kogoś ważnego dla mnie. Usunąłem konto na Messengerze żeby już więcej do niej nie napisać "Wszystko u Ciebie dobrze, mogę Ci jakoś pomóc?" Tak bardzo skupiłem się na jej emocjach i problemach że zapomniałem o swoim życiu i swoich problemach. Najgorsze jest to że mi tego brakuje... brakuje mi długich wymian zdań, długich wiadomości na FB i nawet jej zmiennych humorów. Tęsknię ale wiem że dla Niej jestem 'martwy'. Chciałbym żeby napisała że jest szczęśliwa ale to raczej nie nastąpi.