Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

ola_s

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

ola_s's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Chodzi o mój związek, który aktualnie tkwi w zawieszeniu. Żeby było szybciej przybliżę postać mojego faceta: 24 lat, ogólnie na zewntąrz bardzo radosny, uśmiechnięty, zabawny, rola animatora w towarzystwie. W środku wrażliwy, kompletnie nie wierzący w siebie, wiele razy pisał że jest beznadziejny, że każdego zawodzi, że nikt go nie szanuje i że do niczego się nie nadaje, że rani tylko wszystkich i wie że jest z nim gorzej i gorzej. Ma również odwieczny problem w podejmowaniu nawet najłatwiejszej decyzji, jego zdaniem bezpieczniej jest nie podejmować zadnej, i pozostac w swojej strefie komfortu. Proponowałam wiele razy wizytę u psychologa, ale oczywiście twierdzi że nic mu to nie pomoże, że zostanie na dnie. Zawsze starałam się z nim rozmawiać i być wsparciem. Przy mnie wesoły, uśmiechnięty, czuły, kochany, wiele razy mówił że przy mnie mu lepiej, że dobrze że jestem. Jednak było kilka momentów gdzie pisał że lepiej zakonczyc nasz związek, że nie chce mnie ranić i krzywdzić, że chce dla mnie jak najlepiej, chce zebym była szczesliwa bo wtedy on też jest, ale wie że jest z nim coraz gorzej i nie potrafi się zmienić, wie po prostu że czasami swoim zachowaniem tj. obojętność i ignorowanie drugiej osoby lub bycie oschłym, rani ją. Było kilka sytuacji że przy mnie zaczynał płakać, mocno się przytulał, i mówil że nie chce mnie stracic, ale boi się mnie skrzywdzic. Pomimo tego od kwietnia jestesmy razem, przeslismy przez te gorsze momenty, i za kazdym razem powtarzał ze lepiej mu jak jestem. Bardzo go kocham, i strasznie mi na nim zależy. Dodam że zyjemy na odleglosc, 180km od siebie, a on zaczał się starac o prace w moim miescie. Dwa tyg temu w czwartek wieczór zapraszał mnie do siebie na festiwal który jest za miesiąc. Na drugi dzień humor mu się zmienił, znowu był dla mnie oschły, nie chciało mu się rozmawiać. W poniedziałek rano dostałąm wiadomość że odezwie się do mnie jak sobie poradzi z zyciem. Od tamtej pory cisza. Odczytywał moje wiadomości ale nie odpisywał. Tak, wpadłam troche w momenty desperacji wtedy, i napisałam kilka wiadomosci pod rząd, i cisza. Dzwoniłam kilka razy, nie odbierał, więc sobie dałam spokoj. Nie odzywam się już tydzien do niego, zajelam się sobą, wyjechałam na kilka dni nad morze z przyjaciólką. Od kilku dni widze, że wysyła delikatne sygnały przez portale społecznosciowe w moim kierunku np. wstawianie zdjecia lub udostępnianie czegoś o czym czesto rozmawialismy, lub co wiem ze ma związek ze mną. Jednak do tej pory sie nie odezwał, co powinnam zrobic w takiej sytuacji?
  2. Chodzi o mój związek, który aktualnie tkwi w zawieszeniu. Żeby było szybciej przybliżę postać mojego faceta: 24 lat, ogólnie na zewntąrz bardzo radosny, uśmiechnięty, zabawny, rola animatora w towarzystwie. W środku wrażliwy, kompletnie nie wierzący w siebie, wiele razy pisał że jest beznadziejny, że każdego zawodzi, że nikt go nie szanuje i że do niczego się nie nadaje, że rani tylko wszystkich i wie że jest z nim gorzej i gorzej. Ma również odwieczny problem w podejmowaniu nawet najłatwiejszej decyzji, jego zdaniem bezpieczniej jest nie podejmować zadnej, i pozostac w swojej strefie komfortu. Proponowałam wiele razy wizytę u psychologa, ale oczywiście twierdzi że nic mu to nie pomoże, że zostanie na dnie. Zawsze starałam się z nim rozmawiać i być wsparciem. Przy mnie wesoły, uśmiechnięty, czuły, kochany, wiele razy mówił że przy mnie mu lepiej, że dobrze że jestem. Jednak było kilka momentów gdzie pisał że lepiej zakonczyc nasz związek, że nie chce mnie ranić i krzywdzić, że chce dla mnie jak najlepiej, chce zebym była szczesliwa bo wtedy on też jest, ale wie że jest z nim coraz gorzej i nie potrafi się zmienić, wie po prostu że czasami swoim zachowaniem tj. obojętność i ignorowanie drugiej osoby lub bycie oschłym, rani ją. Było kilka sytuacji że przy mnie zaczynał płakać, mocno się przytulał, i mówil że nie chce mnie stracic, ale boi się mnie skrzywdzic. Pomimo tego od kwietnia jestesmy razem, przeslismy przez te gorsze momenty, i za kazdym razem powtarzał ze lepiej mu jak jestem. Bardzo go kocham, i strasznie mi na nim zależy. Dodam że zyjemy na odleglosc, 180km od siebie, a on zaczał się starac o prace w moim miescie. Dwa tyg temu w czwartek wieczór zapraszał mnie do siebie na festiwal który jest za miesiąc. Na drugi dzień humor mu się zmienił, znowu był dla mnie oschły, nie chciało mu się rozmawiać. W poniedziałek rano dostałąm wiadomość że odezwie się do mnie jak sobie poradzi z zyciem. Od tamtej pory cisza. Odczytywał moje wiadomości ale nie odpisywał. Tak, wpadłam troche w momenty desperacji wtedy, i napisałam kilka wiadomosci pod rząd, i cisza. Dzwoniłam kilka razy, nie odbierał, więc sobie dałam spokoj. Nie odzywam się już tydzien do niego, zajelam się sobą, wyjechałam na kilka dni nad morze z przyjaciólką. Od kilku dni widze, że wysyła delikatne sygnały przez portale społecznosciowe w moim kierunku np. wstawianie zdjecia czegoś o czym czesto rozmawialismy. Jednak do tej pory sie nie odezwał, co powinnam zrobic w takiej sytuacji?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.