Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

DewREW

Użytkownik
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

DewREW's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

1

Reputacja

  1. przeczytaj ksiazke Jacksona Mackenzie "jak uwolnic się od psychopaty" - są tam rozdziały o tym jak ktoś gra seksem, przysuwa się, odsuwa, buduje napięcie, prowokuje sytuacje a potem obwinia nas za rekację na nią, wpedzajac w poczucie winy i odrealnienia.
  2. Czesc. Zainteresowała mnie pewna kobieta, bardzo ją polubiłem, wywoływała we mnie pozytywne emocje, wydawało mi się, że rozumiemy się nawzajem, lecz gdy zeszło na temat seksu wylał się na mnie kubeł zimnej wody. Nadmienię, że jestem po związku z narcyzem, który grał ze mną seksem, szantażował i stosował te wszystkie sztuczki z tym związane. Kiedyś narcyz powiedział mi "seks można mieć z każdym, dziś mam go z Tobą bo jesteśmy razem", a 2 lata później gdy już był kochanek i odkryłem zdrady, odwróciła sytuację i oczyszczając się mówiąć 'a co ty myslales ze ja już z nikim więcej nie pójdę do łóżka? żyjesz iluzją, będzie ci ciezko znaleźć kogoś na całe życie z takim podejsciem'. Wracając do obecnej wspomnianej kobiety - poinformowała mnie o swoim poglądzie na temat seksu: "To może jeszcze nie milość ale dostajesz różne rzeczy, których potrzebujesz i można pójść za daleko. No ale do tanga trzeba dwojga. Chciałabym zacząć traktować lżej tę kwestię seksu, bez tego bagażu emocji, cieszyć się seksem bez zazdrości potem, bez chęci przebywania z drugą osobą, bez przesadnego zabiegania. Tak wiesz, jest gorąco, czule, lecą iskry, dwie osoby się spotykają i nie chcą niczego od siebie. Nie wymagają." Stwierdziła też , że jeśli jestem zablokowany w tej kwestii to powinienem to przepracować u psychologa... I tu się zatrzymam - ponieważ ja odebrałem ten cały jej wywód jako wyjście ewakuacyjne, które ta kobieta sobie zostawia, dlatego też tak skwitowałem "Czyli znów z wyjsciem ewakuacyjnym, na Twoich zasadach?" Gdzie ona odpowiedziała: "czyli seks to już miłość do grobowej deski?" I tu bardzo przypomina mi się wspomniany na początku narcyz, z którym miałem do czynienia. Ja to poczułem tak: 'ktoś próbuje mnie zmanipulować, chce zyskać coś ale nie dawać z siebie za dużo, chciałby aby było dla niego wygodnie, mieć opcję łatwego wywinięcia się z sytuacji, tworząc sobie alibi dla niejednoznaczności i nielojalności, stając okrakiem. To prześwity w jej kamuflażu. Ona chciałaby traktować seks lekko , a ja traktuje poważnie, więc wprowadza mnie w poczucie winy, że mam za wysokie standardy/problemy/blokady ("czyli seks to juz miłość do grobowej deski?"), myślałem że ktoś traktuje mnie poważnie, a teraz czuję się źle, jak kosmita znów "zyjący iluzją". ' I tu pytanie do publiczności, 1) czy to jak się poczułem jest adekwatne? 2) czy ta kobieta oczekuje innymi słowy czegoś bez zobowiązań ? 3) czy jeśli dla faceta seks jest ważny i jesli nawet, chciałby do grobowej deski, to czy to jest coś nienormalnego? [url=https://ibb.co/FsfcnHH][img]https://i.ibb.co/FsfcnHH/IMG-20200321-202425.jpg[/img][/url]
  3. Jak w temacie - którego psychologa z ekipy OcalSiebie wybrać do terapii po związku w którym wydaje mi się byłem z osobą zaburzona, być może z rysem narcystycznym?
  4. czesc. tez jestem po związku z narcyzem (chyba..) i to o czym piszesz brzmi znajomo. Tylko że u mnie to moja eks ucieła kontakt, odwróciła kota ogonem, zablokowała i milczy, pewnie zmieniając żywiciela.... jeśli miałabyś ochotę się powymieniać doświadczeniami .. to smiało, możesz napisać do mnie https://www.facebook.com/andrzej.radko chętnie pogadam, bo ja nie za bardzo mam komu się zwierzyć, znajomi uważają mnie za świra, że w coś takiego się uwikłałem
  5. Cześć, Jestem kawalerem 29 lat. Jestem na okresie wypowiedzenia z własnej woli podyktowanej chęcią skupienia się przez jakiś czas na podróżach i swoich pasjach. Było to tez podyktowane ty, że chciałem znaleźć się bliżej Kobiety (relokacja). Nie umiem / nie chcę uwolnić się od relacji z osobą , która (moim zdaniem) jest osobowością narcystyczną i zaburzoną. Od 3 lat byłem z nią relacji. Nie potrafię pomóc ani jej, ani już sobie - mam wrażenie że wszedłem do tego zdrowy a obecnie sam mam problemy i czuję "uzaleznienie" od jej uwagi. Gdy jej nie ma to się jej domagam. Opiszę krótko chronologie wydarzeń i kobietę. Co miało miejsce w przeszłości kobiety i wobec mnie: - używanie nieadekwatnej siły do występków (np. za niekupienie czegoś na co miała ochotę - kara w postaci cichych dni i rozstania) - oczekiwanie coraz to nowych warunków do spełnienia (przeprowadzka, zmiana pracy, zostawienie dotychczasowego zycia), kiedy sama nie ma w sobie dobrej woli do zmian - nazywanie raz kolegą, raz chłopakiem i tak wielokrotnie na zmianę. planowanie życia, a za pare tygodni odrzucanie wszystkiego z etykieta "nieaktualne" - brak obranego jednego kursu - mowienie "nie nadaje sie do zwiazku" "nie nadaje sie do stalej relacji" "jestem najszczesliwsza sama" "nie potrzebuje nikogo" , traktowanie zwiazku jak rywalizacji, we wszystkich aspektach pokazywanie swojej wyzszosci i bycia najlepszym - głownie skupienie na samym sobie, nie na partnerze i relacji - oschłość w okazywaniu uczuć - mowienie o mnie że jestem "niestabilny", "toksyczny", "za bardzo emocjonalny", odrzucanie mnie pozniej przyciaganie, izolowanie mnie, kary w postaci cichych tygodni - Kobieta pochodzi z rodziny gdzie matka była bardzo wymagająca, siedziała jako dziecko sama i z nikim nie rozmawiała, ojca nienawidzi bo nie ma z nim żadnych wiezi marzec: Z uwagi na powtarzalność przyciągania-odpychania, zmiany frontu, obojętność mojej partnerki i mój brak poczucia stabilizacji z tego powodu i chaotyczne ruchy od marca 2019 nasz kontakt się urwał, pożegnaliśmy się na lotnisku i każdy poszedł w swoją stronę. kazdy zajal sie soba, ja zaczalem sie godzic z sytuacją ale ciągle miałem nadzieję że to tylko ciche dni. czerwiec: Spotkaliśmy się dopiero na festiwalu w czerwcu. Po spotkaniu spontanicznie wylądowałem u niej, był seks. Kolejnego dnia rano poprosiła mnie o opuszczenie mieszkania bo "czuje że jest mną osaczona i przesycona". Zrobiłem śniadanie , pozostawiłem karteczkę "kocham cie, ale oczekuję prawdziwej i stabilnej relacji" i wyszedłem. Kolejne ciche tygodnie. lipiec: Następne widzenie nastąpiło przypadkiem na stadionie w tłumie tysiąca ludzi. Kobieta podbiegła do mnie gdy stałem z koleżanką, poklepała po plecach, usmiechneła, ja to zignorowałem. Po chwili stojąc w tłumie wyrosła przede mna, stajac w kontakcie fizycznym. Po paru minutach odszedłem. sierpien: Kobieta zaczęła wysyłać na facebooku do mnie wiadomości: zdjęcia, które nawiązywały w jakiś sposób do naszej przeszłości, kanapki, góry, buty, tańczące figurki z metalowymi serduszkami w tle, różne inicjacje kontaktu, potem swoje zdjęcia na "dzien dobry", Początkowo starałem się ignorować i nie reagować, ale zaczeło być tego zbyt dużo i poczułem, że jestem obiektem zainteresowania i powinienem odpowiedać na jej dobre intencje. Zaczeły się rozmowy pisane, telefoniczne, propozycje spotkań. Od kobiety 4krotnie na przestrzeeni kilkunastu dni padła propozycja spędzenia wrzesniowego urlopu wspólnie. Przy czym następowały wycofania z tego pomyslu, auwazalny brak konsekwencji, propozycja i wycofanie, aby w kolejnych dniach znów złożyć taka sama propozycje. Chciałem się zgodzić na wyjazd w nadziei że to pomoze odbudować relację. Niestety pewna informacja spadła na mnie jak grom z jasnego nieba i od tego momentu poczułem, że to ja zaczynam "gonić" i role się momentalnie odwróciły - dowiedziałem się, jakby nigdy nic, że Kobieta od maja spotyka się z jakimś Panem na seks - jak mówila, jest to układ, z którego ma same benefity i żadnych emocjonalnych problemów. Od tego momentu ja zacząłem czuć ból, zazdrość i brak zrozumienia do wszystkich poprzednich sygnałów jakie były mi wysyłane, od samego motywu inicjacji kontaktu po wszystkie słowa, zdjęcia, propozycje - bo po co? Skoro spotyka się z kimś innym? Wrzesien: Ruszyła moja lawina "Starania sie" i proby odzyskania zainteresowania moja osoba które nagle u Kobiety spadło - oczywiscie wszystko odniosło odwrotny skutek. Mimo wszystko doszło do spotkania w jej mieszkaniu - ucieszyła się. przytulała się. karmiła jedzenie. zwracała uwagę na nowe ubrania, opaleniznę, tańczylismy. Nastepnie po godzinie uslyszalem "musisz już isc" , ponieważ ktoś inny miał przyjechać za chwile. było niezrecznie, płakaliśmy przytuleni do siebie. Wyszedłem. Otrzymalem wiadomosc "jest mi bardzo przykro i zle. ale nie mogę inaczej, chociażbym chciała". Kolejnego dnia mieliśmy umowione spotkanie w celu omówienia urlopu ale już do niego nie doszło. Doszło tylko do konwersacji 2 dni później, gdzie Kobieta była już agresywna słownie, obwiniała mnie za to że powoduję w niej złe emocje, że jestem toksyczny, że nie chce mnie widzieć i żebym dał jej spokoj. Na koniec napisała że kocha kogoś innego i mysli o nim. Zablokowałem ją, po tym zdaniu ponieważ poczułem się urażony. Niestety wytrzymałem tylko pare dni, więc odblokowałem i nastąpiły jakieś moje kolejne karkołomne próby. Niestety kobieta już nie jest zainteresowana nawet pisaniem. Nie odpowiada, lub odpowiada zlewczo. Odpowiedziała głownie tylko tyle że "jesteś niestabilny emocjonalnie. nie czuję się przy tobie bezpieczna". Czuję się ofiarą manipulacji. Jestem obdarty z szacunku do samego siebie. Godzę się predzej czy pozniej na każdy jej ruch. Ktoś przyszedł do mnie, zainicjował kontakt (pytałem dlaczego, odpowiedz była "chcialam zobaczyc czy jestes szczesliwy"), zainteresował się mną, narobił mi aluzji do przeszłości, a następnie zrobił ze mnie idiotę że sobie wszystko wymysliłem i w dodatku od miesięcy cały czas spotyka się z kimś innym na seks (a ostetcznie na odchodne wyznając że go kocha) . Na przestrzeni tygodnia front kobiety zmienil się drastycznie, nie chce ze mna rozmawiać, powiększył sie dystans, znów są ciche dni - a ja reaguję na to napadami propozycji, intensywnym rozmyslaniem, brakiem wewnetrznego spokoju. Nie umiem się uwolnić od tego , czuję ból, czuję, że nie zrobiłem wszystkiego co mogłem, staram się usprawiedliwiać tę osobę i nie potrafię zahamować swoich odruchów składania propozycji z nadzieją "przepisania" ksiązki na nowo. Czy można naprawić tę relację z partnerem? Kto jest tu zdrowy a kto chory? Czy Kobieta potrzebuje terapii ? Jak namowić na wspólną terapie? Co dzieje się ze mną i jak wyjść z uzależnienia tą osobą? dzieki
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.