Bartman83

Mam 36 lat. Od 5 jestem po rozwodzie - bez dzieci. Od tego czasu próbuję ułożyć sobie życie, bezskutecznie. W tym czasie próbowałem nawiązać bliższą relację aż 4 razy. Za każdym razem wiązałem się z osobą po ledwo zakończonym poprzednim związku. W 3 przypadkach kończyło się po 3 miesiącach, raz udało mi się utrzymać związek około roku. Nie ukrywam, że mam powodzenie wśród kobiet, choć nie afiszuję się z tym, nie mam kont społecznościowych, umiem się bawić w towarzystwie ale jestem raczej typem domatora. Wszystkie z tych związków kończyły się odejściem partnerki. Co może być ze mną nie tak, bo zaczynam się o to obawiać? Albo czy wchodzenie partnerek w nowy związek po swoim poprzednim jest ryzykownym wyjściem i tu muszę szukać odpowiedzi? Zaczyna mnie to osobiście mocno uderzać, na początku zawsze jest mega zaangażowanie, potem w trakcie wchodzenia w bliższą relację kobiety wycofują się. Co robię nie tak? :-( Teraz męczę się po nieudanym związku, ale który to już raz.