Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

niktinny123

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez niktinny123

  1. Witam. Mam na imię Marta, mam 23 lata. Ze swoim partnerem jestem w związku od jakiś 5 lat. Mój problem powoduje u mnie ogólnie pisząc zły stan psychiczny, moze zaczme od początku. Moj narzeczony jest moim pierwszym poważnym mężczyzna w życiu. Na początku było kolorowo, jak zawsze w związkach, uprawialiśmy seks często. Ja zawsze bylam typem bez seksualnosci, szukałam bardziej romantycznej relacji, nie lubiłam go uprawiać, nigdy nie sprawiało mi to przyjemności, ale jal to brzydko pisząc mus to mus, kocham go SZCZERZE i nie wyobrażam sobie życia bez niego.. Od 3 lat mieszkamy razem, w końcu doszło do takiego etapu ze boję soe w jakikolwiek sposób do niego zbliżyć, jak mnie przytula to uciekam, jal całuję ro szybko sie wycofuje, boje sie ze dojdzie do stosunku, którego tak mi nie potrzeba. Czuję sie z tym źle, jak jakiś odmieniec, nie moge przez to sie starać w 100% w relacji, głównie przez to wychodzą kłótnie, niedopowiedzenia... Nie umiem sobie z tym poradzić, rozrywa mnie to od środka, najchętniej spedzala bym całe dnie w łóżku. Chciałabym to zmienić ale nke potrafię, jestem jak pod tafla wody, nie umiejąc przebić zamarzniętej warstwy lodu. Nie wiem co mu odpowiedzieć kiedy pyta się czemu się nie kochamy, jak wytyka mi wszystko co kesy nie tak. Ogólnie dba o mnie, jest wręcz bardzo dobry nie przesadzając. Rozumiem go, zdaje sobie sprawę ze on też moze czuć sie źle z tym, a ja tak bardzo nie wiem co robić, jaki kurs obrać, czasami chce to skończyć żeby on sie nie męczył ze mną, bo przecież jak można żyć z kimś takim., jeszcze ja ruszy sie temat seksu wśród znajomych, mam ochotę wyjść i iść bo czuje zażenowanie, dla nich nie uprawianie seksu jest czymś niewyobrażalnym. Proszę o pomoc, o poradę...
  2. Jakiś czas temu, człowiek nieobliczalny wywarzyl mi drzwi, z zamiarem skatowania mojego znajomego w moim domu, po rzeźni, dosłownie! Przyjechała policja, sprawcę tego czynu wypuścili po chwili i poszedł do domu, po pół roku odbyła się sprawa w sądzie na której miał pełno zarzutów, że względu na to że każdy w moim mieście się go boi, połowa wycofała swoje że znania, bo bała się o swoje życie, wyszedł po 2 miesiącach, żyje w ciągłym strachu, że znów wkroczy w moje progi z kolegami, przeprowadzić się nie mogę przez sprawy osobiste. Policja nic nie może mi pomóc, jak mam żyć, co mam robić... Cały czas o tym myślę
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.