Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

MaxiMaxiek

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MaxiMaxiek

  1. Wiem co czujesz i powiem Ci zakończ to puki masz czas ja jestem nadal w takiej sytuacji Ale jeszcze dochodzi do tego dziecko i się bardziej komplikuje. Wiem ze to nie łatwa decyzja sam przez to przechodzę. Ale myśl o sobie przynajmniej staraj się.
  2. Jak w temacie. Staram znaleźć rozwiązania mojej sytuacji. Ale najpierw przedstawia siebie i sytuacja. Mam 28 lat jestem po ślubie rok żona młodsza i 3 lata. Mamy córkę 2 letnią. Nie układa się mam. Co kilka dni kłótnie i to takie ze az dziwne że sąsiedzi policji nie wzywają. Dochodzi do rekoczynow i to żona pierwsza zaczyna. Zazwyczaj zaczyna się niewinnie od rozmowy następnie wyrzuty groźby gryzienie bicie szarpanie itp. Ja nie rozumiem tego wszystkiego. Wiem że żona pisze z innymi. Nawet była taka sytuacja ze ja przylapalem na spotkaniu z innym i wtedy wyszło wszysto on nic o mnie nie wiedział nagadala mu że mnie nie ma i wiele innych nieprawdziwych zeczy. Tylko teraz też myślę że to może moja winna ze tak się dzieje. Może mało czasu jej poświęcam albo nie wiem. Nie jestem święty to fakt ale od 3 miesięcy siedzę w domu z dzieckiem by ona mogła pracować i się rozwijać. Staram się ale chyba nie wychodzi.fakt jest taki ze zostawiłem ja sama z dzieckiem zaraz po porodzie tzn chodziłem do pracy ale jak byłem w domu to robiłem wszysto przy dziecku A ona mi to wypomina że urlopu nie wziąłem. Wypomina mi to też że mało czasu jej poświęciłem itp. Ale moim zdanie to nie jest powód do takiego zachowania. Ja bym to wszysto zakończył Ale jak. Nie chcem zostawiać dziecka z nią boję się ze nie da se rady. A ja tym bardIej nie dam rady sam z dzieckiem. Ostatnio przylapalem się nad wybuchami złości o dyle co tzn dziecko coś chce a nie może i krzyczy płacze i mnie to denerwuje ostatnio do takiego stopnia ze k rzyknelem z byle powodu Ale zaraz się opanowałem. z żoną próbuje rozmawiać ale jak proszę o szczerą rozmowę to zawsze szlysze ze nie potrafi tak rozmawiać. A jak już rozmawiamy to muszę 2 razy myśleć jak coś powiem żeby nie wpadła w szał. W tym szale nawet nie pozwala mi wyjść z domu żeby ochłonąć zamyka dzwi gryzie bije ja do pewnego momentu to wytrzymuje ale w pewnej chwili też wybuchem i wtedy jest masakra stram się nie robić jej krzywdy ale nieraz wykręca jej rękę czy nabija siniaka ;/ źle mi z tym. Jak nic nie robię albo już chcem zakończyć kłótnie i się nie odzywać to nie ma takiej obcji dopiero jak ja przeprosze i przytule wtedy jest spokuj zawsze musi być po jej. Ostatnio już mi nawet sprzątać się nie chce zresztą nic mi się nie chce chodzę spać o 1 czy 2 w nocy a wstaje koło 6 i siedzę przez cały dzień jedyną co robię to jeść dziecku czy naprwde zmuse się do posprzatania i tyle. Dodam że toczy się sprawa w sądzie o to czy mamy kompetecje do opieki nad dzieckiem. Wiem też ze moją żoną ma jeszcze jedno dziecko Ale nie ma praw do niego zebrane przez sąd Ale niby przez to że była nieletnia. A na koniec moje pytanie starać się naprawić odejść czy co. Boję się żyć bez dziecka Ale też boję się ze z nią nie dam rady. a nnie chcem żeby dziecko to wszysto widziało.
  3. A jak sobie z tym poradzić?? Co zrobić gdy jedna osoba chce iść na leczenie chce poprawy A druga nie? ?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.