Dzień dobry,
mój problem pojawił się niespodziewanie. Nie pamiętam, w którym momencie stałam się osobą pozbawioną emocji. Aktualnie żyje w świecie gdzie nic mnie nie cieszy. Pamiętam, że kiedyś jeździłam konno i naprawdę czułam radość. Teraz potrafię się uśmiechać, głośno śmiać i uchodzić za bardzo wesołą w towarzystwie, ale w środku nie czuje nic. Nie potrafie kochać, tęsknić tak jak kiedyś. Jedynie co odczuwam jeszcze trochę to strach (np. przed egzaminami). Ale wychodząc z takiego egzaminu, a nawet zdając go nadal nie czuje nic. Ani ulgi, ani przebłysku zadowolenia.
Zaczynam powoli mieć dość tego kim się stałam. Czy jest jakaś szansa odwrócić moje samopoczucie ? Nauczyć się żyć i cieszyć się tym życiem ?
Próbowałam powiedzieć o tym najbliższym, ale każdy sądzi że żartuje albo przesadzam. Sama nie wiem już co mam robić.