Dzień dobry
Mam prawie 30 lat. Od 5 roku życia choruję na padaczkę skroniową. Właściwie zdiagnozowaną mam ją od 13 roku życia. od tamtej pory zażywam leki przeciwapadaczkowe. Obecnie mam prowadzoną politerapię jeśli dobrze to rozumiem. Biorę trzy rodzaje leków przeciwpadaczkowych.(karbagen, toramat oraz levetiracetam neuropharma 2x dziennie w dosyć dużych dawkach. Mam też jeden antydepresant, z grupy sri którego po paru próbach brać zaprzestałem.(amitryptylina)
Lęki oraz stany przygnębienia towarzyszą mi od 19, 20 roku życia. Miałem kilkukrotnie zmieniane leki. Na dzień dzisiejszy "dużych ataków" mam bardzo mało. Można powiedzieć, że choroba pod względem fizycznym jestem opanowana. Niestety smutek, i ciągłe napięcia emocjonalne są nieodłącznym elementem mojego życia, są też oczywiście radości:) (nie chce ciągle marudzić jaki to ja jestem biedny). Jestem pod opiekom neurologa. Oraz sporadycznie uczęszczam do psychologa.
Prosiłbym jeśli miałby pan chwil czasu aby poruszył, wytłumaczył problem depresji i zaburzeń lękowych występujących w przebiegu tej choroby, a wiem że występuje bo jestem tego dobitnym przykładem, zresztą nie tylko ja.
Pozdrawiam serdecznie