Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Aniusia29

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

Aniusia29's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Cześć wszystkim, nazywam się Anna i mam 29lat. Jestem mężatką od 4 lat i mamy 2 dzieci: 4 letnia córkę i rocznego synka. Mieszkamy w moim rodzinnym domu na piętrze, a pod nami mieszkają moi rodzice. Tesciowie mieszkają 300m od nas. Chciałabym się komuś wyżalić. Z reguły jestem osobą nieśmiałą, przejmującą się wszystkim i ciężko mi się zdobyć na rozmowę o tym co czuję i co mnie męczy. Mam parę problemów z którymi nie mogę sobie sama dać już rady. #po pierwsze: moja mama choruje od paru lat na schizofrenię paranoidalną. Choroba została zdiagnozowana na oddziale psychiatrycznym, na który trafiła po interwencji policji, gdyż awanturowała się w domu, wybijała szyby w oknach, wylewała wodę na podłogę. Po powrocie ze szpitala był spokój przez jakiś czas. Niedawno wróciły wszystkie objawy. Na wiadomosc żeby poszła się leczyć stwierdzila, że to my jesteśmy chorzy, a nie ona i że to my powinniśmy się leczyć. Skontaktował się z nami dzielnicowy i powiedział, że mieszkańcy są zaniepokojeni, gdyż chodzi z nożami, rzuca kamieniami i awanturuje sie. Nie mając innego wyjścia, po rozmowie z paniami z mopsu, złożyliśmy wniosek do sądu o przymusowe leczenie psychiatryczne. Odbyły się 2 rozprawy i sąd uwzględnił wniosek. Adwokat z urzędu złożył apelacje do sądu okręgowego. 2 lipca odbyła się rozprawa, na której sąd oddalił apelacje. Nadal czekamy na przysłanie pisma z prawomocnym postanowieniem sądu. # po drugie: mój mąż pochodzi z rodziny pijaków, tzn. pił ojciec potem brat. Gdy jego tata zaczął pić, to pracował z moim tatą w jednej firmie. Teść niestety przez swoje pijaństwo stracił pracę i przez 17 lat siedział w domu. Przez ten czas pracowała teściowa. Nie dawała sama rady, więc brała kredyty i pożyczki. W końcu bardzo się zadlużyła. W firmie, w której pracowała była redukcja etatów i ją zwolnili. Nie wytrzymał tego starszy syn i zaczął pić. Trafił na odwyk, znalazł pracę i przez 5 lat był spokój. Parę miesięcy temu znowu zaczął pić, ale zanim zaczął pić nabrał z matką pożyczek na mojego męża (zostawił wszystkie dane na komputerze) albo on sam je wziął dla matki i nie chce się do tego przyznać. Teraz jest zadłużony i ma problemy ze spłata rat. # po trzecie: Gdy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem, mąż bardzo długo bał się powiedzieć teściowej, że będzie babcią. Powiedział to najpierw swojemu tacie, a dopiero z pomocą teścia powiedział matce. Ja swoim rodzicom powiedziałam odrazu. Wzięliśmy ślub cywilny kiedy byłam w 6 miesiącu ciąży. Nie mieliśmy przyjęcia ani nic. Również przed ślubem nie mieszkaliśmy razem. W tym samym dniu zaczął pomieszkiwać ze mną. Pracował wtedy w firmie na 3 zmianach w systemie czterobrygadowym na umowę zlecenie. Po nockach chodził odsypiać do rodziców, gdyż stwierdził że u mnie nie ma warunków. Na początku mi to nie przeszkadzało, ale z czasem zaczęłam mu zwracać uwagę to stwierdził, że się czepiam. O drugiej ciąży również bał się powiedzieć teściowej.Z teściową za to często rozmawia przez telefon w ciągu dnia i codziennie bywa u niej. Podczas drugiego porodu zakończonego cesarskim cięciem ze względu na spadające tetno dziecka, straciłam bardzo dużo krwi, wg lekarzy byłam jedna noga na tamtym świecie, musieli wyciąć mi macice. Bardzo długo dochodziłam do siebie. Po zmianie pracy, pracuje teraz na umowę o pracę i chodzi tylko na rano. Nadal mu zostało, że po pracy wraca najpierw do rodziców, a dopiero po 2 godzinach przychodzi do mnie i do dzieci. Już nie wiem jak z nim rozmawiać żeby to zmienił, bo jak mu zwrócę uwagę to twierdzi że się czepiam o byle co. Mówiłam mu że źle się z tym czuję, ale jak grochem o ścianę. Często dochodzę do wniosku, że bardziej dba o swoich rodziców niż o mnie. Dość często czuję od niego piwo. Twierdzi, że napił się tylko jednego dla relaksu. Jest tak codziennie zawsze po pracy. Jak przez 4 miesiące miał zepsute auto, którym dojeżdżal do pracy i musiał jeździć autobusem to również wracał po 3 godzinach, chociaż wiem że był już 1km od domu. Przez ten czas wolał napić się piwa z kolegami. Pił wtedy po 6-7 dziennie. Jak zwracam mu uwagę, jest tak samo jak w przypadku powrotu do domu, że się go czepiam. Już nie daję rady, nie mam sił. Rozmowa nic nie daje, czuję że dłużej tak nie pociągnie. To wszystko mnie już przerasta. Najchętniej bym zostawiła to wszystko i wyjechała do siostry odpocząć trochę, nabrać dystansu, ale są dzieci i muszę się nimi zajmować. Proszę o poradę co mam zrobić
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.